V 139-Skradziony kamień Brata Krew.

18 3 2
                                    

DAMIAN:
Wstałem rano wcześniej niż dawna Tytanka.
Podniosłem się z łóżka, umyłem i przebrałem w uniform.
Zapinając pas, usłyszałem zza pleców:
-Damian...
Odwróciłem się do siedzącej na łóżku narzeczonej i podszedłem do niej.
-Cześć, księżniczko.-Pocałowałem ją czule w czoło, na co lekko się uśmiechnęła.
Jednak tylko na moment.
-Ja, wczoraj... Nie Powiedziałam Ci czegoś...-Spojrzała w dół.
-Czego?-Uniosłem brew.
-Pamiętasz kamień Brata Krew?-Spytała.
-Oczywiście. Co z nim?
Córka Trigona na moment się zawahała.
-Kory mówi że został skradziony...
-CO?-Moje oczy powiększyły się w panice.-Kiedy?
-Tydzień temu.
-Dobrze że łaskawie nas Poinformowała.-Prychnąłem.
Doskonale pamiętałem jak ten kamień miał mocny wpływ na gotkę.
Ten kto miał ten kamień, mógł bez problemu pokonać Roth.
-Nie możesz wychodzić sama.-Powiedziałem, chwytając Azaratkę za ramiona i ściskając.
-Ale...
-NIE MOŻESZ.-Zaznaczyłem.-Nie pamiętasz jak na niego reagujesz?
Westchnęła.
-Pamiętam.
Puściłem ją.
-Jak myślisz, kto go ukradł?-Zapytała.
-Mam dziwne przeczucie że ktoś z naszych poszukiwanych.
-Co jeśli Joker użyje tego na mnie gdy będziemy walczyć..? Przeze mnie przegrasz, a on będzie mógł...-Tu urwała, a w jej ametystowych oczach znalazły się łzy.
-Hej...-Usiadłem obok niej i objąłem Kruka mocno.-Nie pozwolę mu ze mną wygrać. Nic się nie stanie ani Tobie ani mnie.-Uśmiechnąłem się do niej ciepło.
Bohaterka wtuliła się we mnie.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz