III 90-Jeden, spokojny wieczór we dwoje.

27 2 2
                                    

RAVEN:
Bardziej od związku z Damianem, kochałam Damiana.
Nie mogłam pozwolić żeby sam walczył że Zgubą.
Byliśmy partnerami, drużyną.
Wolałabym być singlem niż gdyby coś miało się stać temu Wayne'owi.
Podjęłam szybką, pewną decyzję.
-Dobrze.-Skłamałam.
-Serio?-Uniósł brew.
-Tak.-Odpowiedziałam.-Nie chcę żebyś mnie zostawił...
Syn Bruce'a wstał z krzesła, nachylił się nade stołem i pocałował mnie w czoło.
-Cieszę się. To dobra decyzja.
-Wiem...-Westchnęłam.
Dawny Tytan uśmiechnął się do mnie swoim wspaniałym uśmiechem przez co poczułam że się rozluźniam.
Wtedy kelner przyniósł nasze napoje i z powrotem gdzieś zniknął.
-Wszystko co robię, robię z miłości do Ciebie. Wiesz o tym, prawda?-Zadał w pewnym momencie pytanie.
-Codziennie powtarzasz że mnie kochasz, więc tak, wiem.-Teraz to ja się uśmiechnęłam.-I doceniam wszystko co robisz.
Patrzyliśmy sobie w oczy bardzo długo, wciąż trzymając się za ręce.
Potem rozmawialiśmy o wszystkim. O dziewczynkach, Bruce'ie i jego terapii, Tytanach i naszych zainteresowaniach.
W końcu dostaliśmy dania, które były przepyszne.
Po tym mój chłopak zapłacił, a nasza dwójka wyszła z lokalu.
Na zewnątrz było już ciemno. Księżyc w pełni oraz lampy uliczne wszystko rozświetlały.
-Romantycznie tu.-Skomentowałam.
-Tak...-Zamyślił się Batman.-Może Chodźmy do tego parku?
Wskazał na park należący do Heaven.
-Już późno, a dziewczynki...
-Rachel, one śpią jak zabite.-Przerwał mi Al Ghul.-Sam sprawdzałem. Pilnuje ich Titus oraz Selina. Chyba możemy sobie pozwolić na jeden, spokojny wieczór we dwoje?
Już otwierałam usta, ale Zamaskowany ponownie nie dał mi skończyć.
-Patrole się nie liczą. Chodź.-Pociągnął mnie.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz