25-Wizyta w Azarath.

30 4 4
                                    

RAVEN:
Ostatecznie Al Ghul namówił mnie na zabranie córek do Azarath.
Martwiło mnie jak zareagują na moje teleportacje, ale pomyślałam o mamie.
Po tych trzech latach na pewno chce zobaczyć swoje wnuczki.
-Na pewno nie chcesz iść z nami?-Spytałam chłopaka.
-Pójdę na patrol.-Odpowiedział.-Pozdrów ją ode mnie.
-Uważaj na siebie, proszę Cię.
-Jak zawsze.-Rzucił mi uśmiech i wyszedł z sypialni.
Ja poszłam do córek.
-Jesteście gotowe?-Zapytałam je, gdy tylko weszłam do ich pokoju.
-Tak!-Krzyknęły zgodnie.
-Pamiętajcie że babcia raczej nie będzie mogła was objąć...
-Dlaczego?-Zaciekawiła się starsza.
Zawahałam się.
-Jest duchem.
-A co to duchem?-Spytała Mel, a ja westchnęłam i usiadłam przed nimi na podłodze.
-Słońce, to trudny temat. Babcia nie jest już człowiekiem, ale wciąż ma uczucia i na pewno bardzo was kocha. Jak ja i tata.-Wytłumaczyłam.
Dziewczynki spojrzały po sobie.
-Dobrze.
Wstałam i chwyciłam obie córki, podnosząc je.
-Gotowe?-Zapytałam, a dzieci pokiwały głowami.-Azarath Metrion Zinthos!
Otoczyła nas moja moc.
Po chwili opadła, a mu byłyśmy w Azarath.
-Smutno tu.-Powiedziała cicho Melanie.
-Nie przejmuj się kochanie.-Ścisnęłam ją mocniej.
Ciągle trzymając córki ruszyłam na grób mamy, a dziewczyny milczały, zapewne odczuwając tutejsze emocje.
Jeśli się rozpłaczą, zabiorę je stąd.
I oczywiście ochrzanię Damiana za to że naciskał...

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz