Rozdział 2

630 39 3
                                    

Nya: *Odprowadza konia i idzie szukać Seliel*

Seliel: *Śpi w najlepsze pewna ,że nikt jej tu nie znajdzie*

Nya: *Jakimś cudem znajduje Seliel i śmieje się z niej*

Cole: A ty co masz taki dobry humor? *przygląda się podejrzliwie Jayowi*

Seliel: *powoli się przebudza*

Jay: A byłem na przejażdżce...

Nya: Witamy śpiącą królewnę.

Cole: I gdzie byłeś? *nadal patrzy podejrzliwie na przyjaciela*

Seliel: Powiedział ci? *ma na myśli Lloyda*

Jay: A było się tu i ówdzie. Gdybyś wstawał wcześniej też byś mógł się wybrać na przejażdżki...

Nya: Domyśliłam się *uśmiecha się*

Cole: Spotkałeś się z nią? Prawda?

Seliel: A ok... *wstała i zaczęła grzebać w komodzie Lloyda*

Jay: Może...

Nya: Co ty wyprawiasz!?

Cole: Nie zaprzeczyłeś...obiecałeś, że dziewczyny odstawiasz w kąt

Seliel: Bo ty myślisz ,że tylko ja mam pochowane słodycze *przewróciła oczami i w pewnej chwili wyjęła jakieś żelki* A poza tym w jakimś sensie nie dotrzymał słowa... *odeszła od komody ,usiadła na łóżku i otworzyła żelki* Chcesz?

Jay: Ale to nie jest taka pierwsza lepsza dziewczyna...

Nya: Nie dzięki *usłyszała kroki* Muszę już iść...spotykamy się dzisiaj *wyskakuje prze okno* Nara

Cole: Z Emilią było tak samo i jak się wszystko potoczyło...zerwaniem *założył ręce na klatkę piersiową*

Seliel: No cześć... *patrzy w okno*

Jay: Jak się zakochasz to zrozumiesz...ale ona jest inna taka taka tajemnicza i piękna.

Lloyd: *robi wejście smoka* Czy ty zżerasz moje żelki? *patrzy morderczym wzrokiem*

Cole: Najwyżej ZAUROCZENIE.

Seliel: *patrzy na Lloyda wielkimi oczami po chwili wsadza całe opakowanie żelków do buzi i ucieka jak Nya przez okno*

Jay: Ja swoje wiem...no właśnie a co ty wiesz na ten temat...jak mi wiadomo nigdy się nie zauroczyłeś ,ani zakochałeś.

Cole: *prychnął* A co ty możesz wiedzieć

~*15:00 wszyscy są na stadionie*~

Seliel: *Nadal chowa się przed Lloydem ,tym razem w tłumie*

Garmadon: Będą nie długo zawody...więc wyznaczam kilka osób, które będą was trenować Chris- wyścigi ,Tom- biegi przełajowe ,Nya- skoki. Dobierzcie się do swojej dyscypliny.

Jay: *posmutniał* Szkoda ,że nie uczy mnie Nya.

Chris: Wszyscy do wyścigów idą za mną *pokazuje gestem i idzie w tym kierunku*

Nya: Skoki w tą stronę *idzie w przeciwną*

Cole: Nara...miłych wyścigów. Ja mam skoki.

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now