Rozdział 91

148 14 14
                                    

Seliel: *wchodzi na oddział ,widzi policjanta ,obraca się na pięcie i wychodzi z oddziału* (Poczekam ,aż sobie pójdzie...) *ustała w ustronnym miejscu*

Jay: *rysuje siekierę w zeszycie* (Nie mogę...to jest silniejsze od mnie...)

Cole: *nie zwraca uwagi na kolegę* (Morderca z przedmieścia...ale to dziwnie brzmi)

Nya: (Atakował ich nożem... czyli nożownik)

Jay: *zrobił z 10 rysunków siekiery* (Ah...jak ładnie to wygląda...)

Seliel: (No ile on tam może z nią gadać?!) *Wygląda przez szpitalne okno* (Dosyć wysoko...)

Policjant: *już dawno wyszedł*

Nya: (Nożownik...hm...to dosyć podejrzane)

Cole: *robi notatkę*

Seliel: *widzi jak policjant wchodzi do windy ,po chwili wchodzi na oddział i widzi Nye* Hej... *patrzy na jakieś papiery ,które trzyma Nya

Nya: Hej...*uśmiecha się i odkłada wszystkie rzeczy* Co tam? 

Seliel: Musisz mi pomóc wymyślić wymówkę... *patrzy na czarnowłosą

Nya: *patrzy ze zdziwieniem* Szczegóły... 

Seliel: Muszę wrócić do domu... (Bo chce zobaczyć minę Ronina...i zaczyna mnie denerwować...a poza tym nie mogę u niego wiecznie mieszkać...) 

Nya: Po Sylwestrze pojechałaś ze mną do mojego kuzyna Charliego, a tam balowałyśmy dalej...telefony nam się rozładowały. Jak na razie tyle....*myśli

Seliel: Mnie nie było 6 dni... (No dobra mamy początek...ale co dalej...) 

Nya: Hm...pomożesz? *patrzy na Seliel z uśmiechem

Seliel: *nie ukrywa zdziwienia* Z czym? 

Nya: Sama wszystkiego nie wymyśle, szczególnie, że mam kolejną sprawę na głowie (to wszystko za twoje uniewinnienie) Ale wracając do twojej wymówki...*dalej myśli

Seliel: Ej...ja dla psów nie pracuje... (Gdyby im nie pomagała...) 

Nya: A co ma piernik do wiatraka... 

Seliel: Chciałabym ci pomóc...ale przestań dla nich pracować...masz tylko przez nich problemy...(Dziwnie to brzmi ,ale bezpieczniej pracować dla przestępców...) 

Nya: Powiem ci tak w tajemnicy...ja pracuje pół dla policji 

Seliel: *podniosła jedną brew* Wóz albo przewóz...to zdecyduj się dla kogo pracujesz... 

Nya: *uśmiecha się* Dlaczego ci tak na tym zależy? 

Seliel: Na czym...po prostu nie można być pół dobrym a drugie pół złym...trzeba się zdecydować... 

Nya: Czekaj....*bierze telefon i dzwoni* Witam panie E...słuchaj, ty też poszukujesz tego mordercy? 

Seliel: (Pan E? Hm...muszę pogadać z Roninem...) *słucha rozmowy

Nya: Świetnie...tak, mogę pomóc....czekam *rozłącza się* To na czym skończyłyśmy? 

Seliel: *zabójczy wzrok

Nya: No co? 

Seliel: Pomogę ci... *Powiedziała przez zaciśnięte zęby

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now