Rozdział 142

54 11 0
                                    

Seliel: (A jebać to czy wypada czy nie wypada...) *dzwoni do przyjaciółki*

Nya: *słyszy dzwonek, wyjmuje telefon i zaskoczona patrzy na wyświetlacz* (Ooo...) *odbiera* Hej...

Seliel: Hejka...nie przeszkadzam?

Nya: Nie...

Seliel: Masz ochotę tak się spotkać i pogadać? *uśmiecha się sama do siebie na wspomnienia z dawnych czasów* 

Nya: *momentalnie się uśmiecha* No pewnie...tylko gdzie?

Seliel: *śmieje się* O tym nie pomyślałam...a gdzie jesteś...to podskoczę do ciebie... (Dziś ładna pogoda...ciepło i słonecznie...)

Nya: *rozgląda się w miejscu* (Jak ja tu kurwa dotarłam!?) Park Batterly

Seliel: *gwizdnęła* (Daleko...ale spacerek mi nie zaszkodzi) Daj mi 15 min... *między czasie wstaje i zaczyna zbierać rzeczy*

Nya: Spoko...to do zaraz *rozłącza się i siada koło fontanny*

Seliel: *wychodzi z mieszkania*

-15 minut później-

Seliel: *widzi Nye* Jestem... *uśmiecha się do czarnowłosej*

Nya: *uśmiecha się* Widzę....oj, jak ja cię dawno nie widziałam

Seliel: Tak to jest gdy człowiek ma dużo spraw na głowie *śmieje się i siada obok Nyi* (Nie sądziłam ,że powiem takie zdanie w wieku 17 lat...ee...jebać wiek...)

Nya: Czasem tak bywa, no...opowiadaj co tam u ciebie?

Seliel: *zastanawia się* Chciałam powiedzieć ,że wydarzyło się dużo...ale nic ciekawego się nie wydarzyło... *śmieje się* A u ciebie? 

Nya: *machnęła ręką* Szkoda gadać...

Seliel: Aż tak źle? (Nie mówiąc o problemach Nya+Morro...)

Nya: Nie...po prostu, jak zwykle...moje życie to nuda (Nie licząc wrócenia do fachu)

Seliel: W sumie...możemy po nudzić się same... *uśmiecha się*

Nya: Możemy...wiesz co mi się przypomniało, wtedy jak zamknięto nas w piwnicy

Seliel: *śmieje się* Jack wybawiciel...

Nya: *śmieje się* Fajne wakacje...

Seliel: A już za tydzień zaczną się następne... *uśmiecha się* Masz już jakieś plany?

Nya: *kręci głową* Miałam zamiar wyjechać do Hiszpanii, ale jeszcze się zastanawiam...a ty? 

Seliel: (Do Hiszpanii powiada....) Ja i jakieś plany? *śmieje się* Może znajdę sobie jakąś robotę... (Ojciec przelewa mi na konto co raz mniej pieniędzy...trzeba sobie jakoś radzić...)

Nya: Też dobrze...(Tamte wakacje były najlepsze...a te będą...nawet sama nie wiem)

Seliel: *śmieje się* Zależy dla kogo...a tak w ogóle po co ty chcesz jechać ZNOWU do tej całej Hiszpanii?

Nya: Obiecałam sobie, że tam wrócę...no i pomaga zapomnieć o problemach *śmieje się* Ale nie tylko po to, jesteś moją przyjaciółką, najlepszą...i ty przynajmniej powinnaś wiedzieć o pewnej sprawie

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now