Rozdział 53

118 16 2
                                    

Amy: *są przed kinem*

Seliel: (Boże po co ja zakładałam te głupie buty na koturnie...) *idzie i ciągle spogląda na zegarek* *przechodzi koło kina* (Walić to...zaraz się spóźnię) *zdejmuje buty i zaczyna biec dalej boso*

Jay: Yyy...jak dla mnie to trochę dziwne... *patrzy na Nye* (Mogliśmy tu nie przychodzić...)

Cole: *poszedł kupić bilety*

Brian: (Udało się! Wreszcie) *zaczyna grać*

Harley: *Zauważa ich* Chyba mamy towarzystwo...

Lloyd: *odwraca się w stronę okna i się uśmiecha*

Nya: Zauważyli nas *zaczyna szybko iść ciągnąc chłopaka*

Amy: *czeka na Cola*

Seliel: *przed salą zakłada ponownie buty i wchodzi ,słyszy jak ktoś gra na gitarze ,więc idzie w stronę dźwięku*

Jay: *biegną przed siebie ,gdy są wystarczająco daleko stają ,aby odpocząć ,próbuje uspokoić bicie swojego serca*

Cole: *podchodzi do niej i daje jej bilet*

Brian: *dalej gra, trochę śpiewa*

Nya: *wybucha śmiechem* Jutro mamy przerąbane

Amy: *bierze bilet* Dzięki... *po czym wchodzą do sali*

Seliel: *widzi Briana ,po cichu siada na widowni i patrzy*

Jay: *śmieje się* Nawet nie przypominaj... *po woli idą w stronę domu Nyi*

Cole: *oglądają film*

Brian: *kończy grać*

Nya: Jedno mnie zastanawia...jak oni to zrobili? Myślisz, że to Harley zaraziła go magią...*patrzy na swojego chłopaka*

Amy: *patrzy w ekran ,ale myślami jest gdzie indziej*

Seliel: Nie ma co...masz talent... *mówi z widowni*

Jay: Sądzę ,że byliby fajną parą... *śmieje się*

Brian: *zaśmiał się* Dzięki...miło cię znowu widzieć *uśmiecha się*

Nya: Też tak uważam, ale oni nie chcą się do tego przyznać. Przecież są przyjaciółmi

Seliel: I wzajemnie... *wstaje i idzie w stronę sceny*

Jay: Niestety do niczego ich nie zmusimy... *są pod domem Nyi* Wiesz co? *Uśmiecha się*

Brian: *przygląda się* Ślicznie wyglądasz

Nya: Co?

Seliel: Dziękuję... *na jej twarzy pojawiły się lekkie rumieńce* (Dawno tego nie słyszałam...to miłe)

Jay: *patrzy na zegarek* Chyba z naszej randki nici...jest dawno po 16... *śmieje się* (A dokładnie 17:45...)

Amy: *wychodzą z kina*

Brian: *po 5 minutach gapienia się na Seliel* Więc...może mi zaśpiewasz? *uśmiecha się*

Nya: Mówi się trudno, ale to nie znaczy, że nie będzie całusa na pożegnanie *uśmiecha się*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now