Rozdział 5

400 34 2
                                    

Lloyd: Raczej *wstaje i idzie*

Cole: Po części moja...za późno skręciłem *nadal patrzy w te niebieskie oczy*

Seliel: Zamknij się... *całuje Cola

Cole: *lekko zdezorientowany, ale odwzajemnia

Seliel: *uśmiecha się i patrzy w jego ciemno brązowe oczy * Mieliśmy obejrzeć film.

Cole: Ja tam nie narzekam *uśmiecha się chytrze

Seliel: *Wyrywa się z uścisku Cola i idzie włączyć film* (Musiałam coś zrobić...dziwne uczucie...może trochę się speszyłam...nie wiem...ale nie żałuję. To był mój pierwszy pocałunek...ciekawe przeżycie...) 

Cole: *Seliel stoi do niego tyłem* (A było tak fajnie...jej miękkie, słodkie usta...czekaj. O czym ty gadasz?)*Seliel odwraca się do niego* (udawany uśmiech) *uśmiecha się

Seliel: *idzie zasłonić rolety i wraca do Cola * (Usiadłam koło niego i zaczęłam oglądać film...ale przez niego nie mogłam się skupić. A on nie lepszy zamiast patrzeć w ekran patrzy na mnie...) Cole tam jest ekran... *wskazała mu palcem

Cole: *odwraca wzrok* Co? No przecież wiem....*nagle w ekranie wyskakuje jakaś straszna gęba*

Seliel: *tak się wystraszyła ,że głową walnęła w ścianę* Ałł... *zaczęła masować obolałe miejsce

Cole: *zaśmiał się pod nosem* Pokaż głowę *odwraca głowę Seliel do siebie i całuje obolałe miejsce* Lepiej? 

Seliel: Będzie lepiej ,gdy pocałunek złożysz na ustach... *uśmiechnęła się chytrze...w pewnej chwili ,ktoś wparował do pokoju

Cole: *już się nachylał* (Kurwa...)

Lloyd: *widzi ich razem* Sorry *szybko wychodzi*

Seliel: Aha... *patrzy na drzwi* (On mnie widział...a jak powie komuś...nie wiem co czuje do Cola...może powinnam iść za nim ,ale Cole pomyśli ,że coś czuje do Lloyda ,a on jest dla mnie jak  brat...z drugiej strony nie mogę zostawić Cola...dobra zostaje i OGLĄDAM FILM)  

Cole: Wszystko gra? *pyta z troską

Seliel: *patrzy na Cola* Yy...wszystko jest w porządku. *odwraca wzrok na ekran

Cole: *patrzy na nią* Mi możesz powiedzieć 

Seliel: (Yyy...pustka w głowie...co ja mam mu powiedzieć?!? Myśl...nic...myśl...nic... Wiem!)Głowa mnie boli... *i wtuliła się w jego tors* (Boże...jak dziwnie się czuje...jakby krew mi szybciej płynęła w żyłach...) 

Cole: *delikatnie ją przytula* Nic nie mów... 

Seliel: (Jaki on gorący...*facepalm w myślach* chodzi mi oto ,że ma wysoką temperaturę ciała...o wiele lepiej...chyba zaraz zawału dostanę...i do tego nie przez film! Cole co żeś ze mną zrobił...) 

Cole: *jakby wyczuł to napięcie* Jest późno, a ty musisz odpoczywać. Będę się zbierać. 

Seliel: Ooo....okej *wstała ,żeby odprowadzić gościa do drzwi

Cole: *łapie ją w tali i sadza na łóżku* Wiem gdzie są drzwi *puszcza oczko i wychodzi

Seliel: (Chwila muszę pozbierać myśli...) *szuka nerwowo telefonu* (Jest! Nya odbierz plis...) 

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now