Rozdział 58

136 19 6
                                    

Lloyd: Na pewno...

Harley: Znam cię nie od dziś...

Jay: *dzwonek*

Seliel: A ja o tym doskonale wiem... *uśmiechnęła się do Harley i poszła do klasy*

Lloyd: *zadowolony siada w ławce*

Harley: *zaśmiała się i idzie za Seliel*

-Po lekcjach-

Seliel: *bardzo wolnym krokiem idzie w stronę domu*

Jay: *odprowadza Nye do domu*

Nya: Nie martw się...w końcu się odezwie *mówi do chłopaka

Jay: Ta...wiem o tym... *są pod domem Nyi

Nya: Do jutra...*całuje ukochanego i wchodzi do domu

Jay: *idzie do domu

Lloyd: *kiwa głową do Harley i dzwoni pod numer z wizytówki

Sekretarka: Witam tu "Ximis" ,w czym mogę pomóc? 

Lloyd: Dzień dobry...chciałbym porozmawiać z panem Kenalem 

Sekretarka: A z kim rozmawiam? 

Lloyd: Z Llodem Garmadonem, magikiem. 

Sekretarka: Zaczeka Pan chwilkę.... *idzie do szefa ,słuchawkę zostawiła na biurku* Proszę Pana dzwoni Lloyd Garmadon i chce się z Panem spotkać...

Kenal: (Seliel o kimś takim wspominała) Umów go... *ruchem ręki kazał wyjść sekretarce*

Sekretarka: Czy ma Pan czas w środę o 16:15? *Zwraca się do klienta*

Lloyd: *radość w duchu, ale mówi spokojnie* Tak...pasuje 

Sekretarka: *rozłącza się i zapisuje klienta

Lloyd: *podnosi Harley i zaczyna ją obkręcać*

Harley: To chyba znaczy, że udało ci się...

Lloyd: Tak...

-Następnego dnia-

Seliel: *wchodzi do szkoły*

Jay: *idzie z Nyą do szkoły*

Cole: *pisze SMS do Jay'a, że dzisiaj go nie będzie*

Harley: *siedzi na murku i czyta książkę*

Jay: *odczytuje sms-a i odpisuje* Czemu?

Seliel: *widzi Harley i siada koło niej* Hej...

Cole: Mój ojciec jest w szpitalu

Harley: Hej *uśmiecha się*

Jay: *patrzy na telefon z niedowierzaniem* Serio? Co się stało?

Seliel: Co tam?

Cole: Pierwsze oznaki zawału...

Nya: *kątem oka patrzy na Jay'a*

Harley: Nic, Lloyd wczoraj zadzwonił do tego faceta *mówi obojętnie*

Jay: *od razu odpisuje* I jak się trzymasz?

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now