Harley: (Może i tak...ale potrafią coś zrobić) *siada w ławce*
Cole: *siada w ławce* (Jestem szczęśliwy...i dumny...pieprzyć policję...dziś jest mój dzień)
Seliel: *siada na krześle* (Hm...nie widziałam Morro od wczoraj...ciekawe jak mu poszła rozmowa z Nyą...)
Jay: Siema... *patrzy na przyjaciela*
Harley: (Będą mieli pogaduszki z policją...jak ich znajdą)
Cole: Ello...
Jay: No co tam? *Mówi do Cola ,szukając dobrej strony w podręczniku*
Cole: Eh...szkoda gadać, a u ciebie? (Chcę mu powiedzieć, ale może mieć przez to kłopoty...)
Jay: A nic...
Cole: *zaśmiał się* Norma
-po lekcjach-
Seliel: *idzie koło uniwersytetu* (W sumie nie zaszkodzi zapytać...) *wchodzi na teren uniwersytetu i widzi Cody'ego* Hej...widziałeś Morro?
Cody: Nie było go dziś na wykładach... *mówi z smutkiem*
Seliel: Ah...dzięki.... *uśmiechnęła się i odeszła*
Jay: *czeka na Nye*
Nya: *wychodzi*
Oks: *czeka przed bramą na Cola*
Cole: *widząc Oksa szybko do niego podchodzi* Co ty tu do cholery robisz?
Oks: Patrzę na swoje dzieło, nie można?
Cole: Można...ale nie teraz *mówi zły*
Jay: *Uśmiecha się* Hej.. *idą w stronę domu Nyi*
Seliel: *idzie chodnikiem przed siebie* (Czyżby ,aż tak bał się Cody'ego?) *śmieje się pod nosem*
Oks: Mniejsza...pamiętaj, dzisiaj..a i jeszcze jedno, WA chcą się spotkać *mówi i odchodzi*
Cole: (Ja pierdole...) *idzie do domu*
Nya: (Czasem...nie rozumiem sztuki) *uśmiecha się sama do siebie*
Seliel: *wchodzi do mieszkania Morro* Hej... *rzuca plecak w kąt i idzie rozejrzeć się po mieszkaniu, wchodzi do kuchni*
Morro: *jego głowa leży na stole* H...ej... *ledwo mówi*
Seliel: *patrzy na puste butelki po alkoholu* (Ja pierdole...najebał się)
Morro: *wyjmuje pistolet z kieszeni i patrzy na Seliel* Na...ładujesz...mi? Bo kur...wa...nie mogę... *wyjmuje nabój i próbuje naładować broń ,ale nie udaje mu się ,więc ze złości rzuca pistolet na podłogę, który wystrzelił i trafił w ścianę* Cholera...był...na...ładowany... *położył głowę na stół*
Seliel: *spojrzała na przyjaciela, po czym na butelki* (No...myliłam się jest w stanie wypić 2 butelki wódki...) *siada obok niego* No i po chuj się tak najebałeś? Hm?
Jay: (Hm...dziś ojciec prosił mnie ,żebym mu pomógł w garażu...)
Nya: (Ta trójka jeszcze wiele zdziała...)
Cole: *wkurzony wchodzi do domu* (Kurwa...nie mają kiedy gadać)
Morro: Nikt mnie kocha... *powiedział nie podnosząc głowy z stołu*
YOU ARE READING
Ninjago...Nieodwracalny Bieg Zdarzeń
Teen FictionWakacje...wszystko zaczyna się od spotkania na obozie. To tam po raz pierwszy spotykają się nasi bohaterowie. No właśnie...kim są nasi bohaterowie? Otóż wyjaśniam...nikim. Nie no... na serio. Są zwyczajnymi nastolatkami. Którzy przeżywają najpiękni...