Rozdział 167

64 8 32
                                    

Nya: Na prawdę?

Morro: *otwiera jej drzwi samochodu* Madam... *uśmiecha się i podaje jej rękę*  

Nya: Wiesz jak się czuję w takich chwilach? *podaje mu rękę i wysiada*  

Morro: No oświeć mnie... *uśmiecha się i zaczynają iść w stronę mieszkania*  

Zane: No to musimy...wolę żeby nasze relacje jak najlepsze *śmieje się* 

Pixal: Oj teraz musisz oto dbać... *Uśmiecha się*

Zane: Muszę...oj muszę *odwzajemnia uśmiech* Hm...więc jaki jest nasz plan na dziś?

Pixal: Musimy odwiedzić mojego tatę no i chciałeś zajechać do Lloyda...ale na początku musimy dotrzeć do Ninjago City...

Zane: To jeszcze trochę potrwa...może się prześpisz, co?  

Pixal: Jeżeli mi się uda... *uśmiecha się i próbuje zasnąć*  

Zane: No..,,dobranoc" kotku *uśmiechnął się*  

Pixal: *po chwili śpi*  

Zane: *kątem oka patrzy na swoją miłość i uśmiecha się sam do siebie*  

Nya: Skoro nie muszę sama otwierać drzwi...to po co mi ręce? *zaśmiała się*

Morro: *Śmieje się pod nosem* (Oj ja wiem do czego...ale nie powiem ,bo się jeszcze obrazi) *otwiera mieszkanie i wchodzą do środka*

Nya: *patrzy to na jedną to na drugą rękę* (No właśnie) *zaśmiała się sama do siebie*

Morro: *zamyka drzwi* Czyli mówisz ,że ci zimno? *podchodzi do dziewczyny od tyłu i zaczyna całować jej szyję*

Seliel: (Ciekawe czy się zgodziła...jeżeli tak to zajebiście...a jeżeli nie to mniej zajebiście)

Nya: *zaśmiała się* Można tak po części ująć

Morro: *jego dłonie dotykają uda dziewczyny i powoli pną się w górę po sukienkę* (Na szczęście Biszkopta mam z głowy...)

Seliel: *głaszcze Biszkopta* Może będziesz miał nową panią... *uśmiecha się, po czym znika uśmiech* ...a jeżeli się nie zgodzi to Pana desperate... 

Nya: *wplotła ręce w jego włosy, a on złapał ją za pośladki i powoli skierował się do sypialni nadal ją całując*

-W tym samym czasie-

Zane: *zatrzymuje się przed domem* Pixal...już jesteśmy *mówi delikatnie*

Pixal: *budzi się z uśmiechem* Już?

Zane: Tak...*odwzajemnia uśmiech* Tylko załóż szalik...trochę zimno na dworze *wyszedł z samochodu*

Pixal: A do kogo pierwszego idziemy? *ubrała się ciepło, wyszła z samochodu i spojrzała na narzeczonego*

Zane: Obiecałaś coś swojemu ojcu *uśmiechnął się i otworzył drzwi furtki*

Pixal: No tak... *uśmiechnęła się i zapukała do drzwi*

Borg: *otworzył drzwi* Pixal jak dobrze cię widzieć... *uśmiecha się* Wejdźcie... *odjechał wózkiem inwalidzkim*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now