Rozdział 146

57 12 22
                                    

Nya: Miłość...cholernie głupie uczucie

Seliel: *Uśmiecha się* Ale wspomnienia zawsze są piękne...wiesz zaczynam gadać głupoty...może zmieńmy temat...

Nya: (Po części...) Ta...to oddałaś tą jakąś tam książkę?

Seliel: Podarował mi ją... *wyjmuje ją z kieszeni * (Nie wiem dlaczego ,ale mam tą książkę zawsze przy sobie...ma taką ładną ręcznie robioną okładkę)

Nya: Aha...to spoko *patrzy na wodę* (Czuję się jak morze, które zalewa krew)

Seliel: A jak tam twój barman? *Uśmiecha się i w między czasie chowa książkę*

Nya: A jak ma niby być?

Seliel: No wiesz...dał ci swój numer... *uśmiecha się głupio*

Nya: Pytałam się go o jednego gościa...a że wtedy nie mógł gadać...to inna sprawa

Seliel: Umów się z nim... *uśmiecha się*

Nya: Mam ci przypomnieć? Mam dość chłopaków...(przez których muszę cierpieć, przez których muszę kogoś ranić...)

Seliel: A idź tam z tobą... *machnęła ręką*

Nya: *śmieje się* Też cię lubię

Seliel: To jakie mamy plany na dziś?

  Nya: Unikać osób z uczuciem na M *śmieje się*  

Seliel: Wręcz wskazane... *śmieje się*

Nya: Chodźmy włóczykiju *zaśmiała się* Idziemy gdzie nogi nas zaprowadzą...

Seliel: *idą przed siebie* A tak w ogóle...co to było...wczoraj przed barem?

Nya: Wczoraj...ten koleś wyślizgiwał mi się z rąk od 2 tygodni...i wczoraj wreszcie mi się udało go zabić *uśmiecha się*

Seliel: *Uśmiechnęła się* Do trzech razy sztuka

Nya: Szczera prawda...hm...Zera, dziewczyna która się sprzeciwiła i odeszła...

Seliel: Czekaj...a ty to robisz dla hajsu...czy dla przyjemności? *patrzy na przyjaciółkę*

Nya: Yyy...różnie bywa...ale głównie na wyładowaniu emocji...głównie chęci mordu

Seliel: *Uśmiechnęła się* Tego to ja jeszcze nie słyszałam... *śmieje się*

Nya: I dlatego jeszcze żyjesz, bo moje emocje były wyładowywane na innych *uśmiechnęła się psychicznie*

Seliel: Ale ty głupia jesteś... *kręci głową* A mogłaś mnie zabić...ale jeszcze nie wszystko stracone... *śmieje się*

Nya: Zobaczymy...a na razie...to jak ci idą poszukiwania kota?

Seliel: (Adoptuje Morro...) *śmieje się pod nosem* Oj marnie mi idzie...No i co zadowolona?

Nya: Ahaś....

Seliel: Ale może kiedyś znajdę tego idealnego... *śmieje się* ...kiedyś...

Nya: Kiedyś...na pewno *uśmiecha się*

Seliel: Ostatnio się tak zastanawiałam...a Kai w ogóle wie o twoim powrocie? *spojrzała podejrzliwie na Nye*

Nya: Eeee...nie...jeszcze

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now