Seliel: Ee! To moja ostatnia paka! *rzuca się na Cola i próbuje mu ją odebrać...po chwili oboje leżą na podłodze i się śmieją*
Pixal: Dzięki Nya *po chwili patrzy na swojego przyjaciela* A gdzie chcesz mnie zabrać?
Cole: Ale..mnie...boli brzuch *cały czas się śmieje*
Zane: Na spacer...jakoś nie mam ochoty siedzieć w jednym pokoju z Lloydem i Seliel...bo to bomba atomowa *uśmiecha się*
Seliel: *ociera łzę ,która jej poleciała ze śmiechu* Nie wytrzymam z tobą... *ledwo powstrzymuje się od śmiechu*
Pixal: Aż są tacy nieznośni? *mówiła to z uśmiechem na twarzy*
Cole: Myślisz, że ja z tobą wytrzymam?
Zane: Żebyś wiedziała *śmieje się* To co? Nad strumyk?
Cole: *śmieje się*
Seliel: *też się śmieje*
Pixal: Uwielbiam chodzić nad strumyk... *po czym zaczęli iść w jego stronę*
Cole: *siada po turecku na podłodze* Podobno śmiech to zdrowie
Zane: Robisz postępy w jeździe *uśmiecha się do Pixal*
Pixal: To wszystko zawdzięczam tobie *uśmiecha się do Zana*
Seliel: *siada ,ale nie po turecku ,bo gips na to jej nie pozwala* Ej mogę się coś spytać?
Cole: Wal
Zane: Nie tylko mnie *są już nad strumykiem*
Seliel: A ty tutaj przyjechałeś za kare czy tak...bo chciałeś? *spogląda z ciekawością na czarnowłosego*
Pixal: *siada na kamieniu przy strumyku*
Cole: Przyjaciele mnie namówili *uśmiecha się* Ale i tak nie żałuję.
Zane: *przysiada obok* Jedno z najpiękniejszych miejsc... *patrzy na Pixal*
Seliel: To tylko ja przyjechałam za kare... *spuściła głowę*
Pixal: Z tym to się zgodzę... *patrzy na Zana*
Cole: Serio? *patrzy zdziwiony* Co przeskrobałaś?
Zane: *patrzy Pixal w oczy*
Seliel: Yyy...od czego by tu zacząć...mój ojciec jest burmistrzem takiego małego miasteczka...jest wdowcem...moja mam zmarła jakieś 5 lat temu...no i ostatnio przyprowadził jakąś kobietę do domu...niby to kolacja służbowa miała być...ale wyszło na to ,że to jego "nowa" miłość. Ja się wściekłam i dosypałam jej jakiś środek na przeczyszczenie do jedzenia...ale tata wiedział ,że to ja i wysłał mnie na jakieś kolonie jak najdalej od mojego rodzinnego miasteczka... *mówi to z obojętnością*
Pixal: *ma lekkie rumieńce*
Cole: *śmieje się* Z Jayem macie dużo wspólnego...
Zane: *zapatrzył się*
Seliel: A ten co zrobił? *lekko się uśmiecha*
Pixal: *lekko się zatrzęsła z zimna*
Cole: Właśnie nic...sam tak z siebie chciał przyjechać. Mówię o żartach. Ten to ma poczucie humoru *śmieje się*
YOU ARE READING
Ninjago...Nieodwracalny Bieg Zdarzeń
Teen FictionWakacje...wszystko zaczyna się od spotkania na obozie. To tam po raz pierwszy spotykają się nasi bohaterowie. No właśnie...kim są nasi bohaterowie? Otóż wyjaśniam...nikim. Nie no... na serio. Są zwyczajnymi nastolatkami. Którzy przeżywają najpiękni...