Rozdział 93

136 15 22
                                    

Cole: Chodzi ci o ten cały kod? 

Jay: O to też... 

Cole: *zaśmiał się* Mówisz o tych pierwszych literach i liczbach, które wymyśliłem na szybkiego...

Jay: Bo już ci uwiężę... *zaczyna czytać temat

Cole: I to ja mam tajemnice? Koleś...ty rysujesz siekiery w zeszycie

Jay: To chyba mój problem! *wbił cyrkiel w ławkę

Cole: *nawet nie próbował nic powiedzieć, a lekko się odsunął od niego* (Lepiej go nie denerwować...nigdy) 

Jay: *wkurzony wrócił do tematu lekcji

Cole: (Nie zabij mnie, nie zabij mnie...nie zabijaj) *gapi się w zeszyt

*dzwonek*

Jay: *wychodzi z klasy i idzie w stronę łazienki ,po czym chłodzi twarz zimną wodą* (Ogar Jay...)

Cole: *wychodzi z klasy i siada na ławkę* (To było dziwne..aż ciarek dostałem) *wyjmuje telefon i przegląda neta* (Lepiej będzie nigdy, ale to przenigdy go nie wkurzać...nigdy! NEVER...N-E-V-E-R)

-Po szkole-

Jay: *czeka na Nye już spokojny*

Seliel: *jest incognito i czeka przed szkołą ,aż jej znajomi wyjdą* (Stęskniłam się za nimi...)

Nya: *wychodzi ze szkoły*

Cole: (Hm...wyjdę tyłem) *wychodzi tylnym wyjściem*

Lloyd: *idzie obejmując Harley* Wróci...

Harley: Tobie to jest tak łatwo mówić...nawet nie wiesz jak się o nią martwię

Lloyd: Widzę, ale to Seliel...a ona jest uparta. Da sobie radę...

Jay: *Uśmiecha się do ukochanej *

Seliel: *ma na głowie kaptur ,widzi Harley ,więc ściąga chustę z twarzy* Hej... *uśmiecha się*

Nya: (Chyba zapytam...) Idziemy?

Harley: *prawie zawał* Hej...

Lloyd: *zdziwiony*

Jay: Jasne... *uśmiecha się*

Seliel: *uśmiecha się* Wyglądacie jakbyście ducha zobaczyli...

Nya: *idą już przez kilka minut* Jay...nogę cię o coś spytać?

Harley: *nadal zdziwiona*

Lloyd: Nie dziw się nam...

Jay: Słucham cię... *uśmiecha się*

Seliel: No co tam u was? *Uśmiecha się*

Nya: *wzdycha* Co robiłeś z Roninem dwa dni po moim zniknięciu?

Harley: Raczej...Co tam u ciebie? *patrzy na Seliel*

Jay: (Ale skąd ona wie ,że byłem u Ronina?) Nie przyszyłem do niego tylko do...Seliel... *mówi z przekonaniem*

Seliel: Czas leci.... *śmieje się*

Nya: Chodzi mi...dlaczego byłeś z nim w klubie i patrzyłeś jak zabija człowieka *nie odpuszcza*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now