Rozdział 99

113 15 11
                                    

Seliel: Wiesz...dzięki ,że przyszłaś... *uśmiecha się

Nya: Nie ma sprawy, a tak mnie nie chciałaś *zaśmiała się* Zdrowia... *wyszła z pokoju

Seliel: Dzięki... *uśmiecha się sama do siebie*

Ronin: *idzie przez korytarz* (Mam nadzieję ,że się nie wypisała....bo nie ręczę za siebie...)

Nya: *wyszła ze szpitala* (Przejdę się do schroniska) 

Ronin: *wchodzi na salę ,po czym siada na krześle*

Seliel: *Spogląda na bruneta ,ale nie ma zamiaru się odezwać*

Jay: (Oby Seliel jej nic nie powiedziała...) *Siedzi na łóżku*

Nya: (Oby nie dał mi 6...bo chyba mnie rozerwą) 

Seliel: *położyła się na łóżku ,ziewnęła ,po czym zamknęła oczy i usnęła*

Ronin: *widział to i powstrzymuje się od śmiechu* (No to dzisiejsza ucieczka Sel...udaremniona...)

Nya: *wchodzi*

Edward: Dzisiaj masz tylko jednego *zaśmiał się* Yorka-Szaki

Nya: Z takimi to mogę chodzić...*uśmiechnęła się i poszła z psem przed siebie*

Kwiaciarz: *dzwoni do drzwi domu Nyi i Kaia*

Ronin: *przykrył ją ,po czym wrócił na swoje miejsce i patrzy na śpiącą dziewczynę*

Kai: *otwiera drzwi* Dobry wieczór...

Nya: *chodzi sobie po osiedlach*

Kwiaciarz: Witam...czy jest Pani... *czyta z kartki* Nya Smitch? 

Kai: Nie, nie ma jej...(Smith...co oni mają z tym nazwiskiem) 

Kwiaciarz: A może jej Pan to przekazać? *Patrzy na bruneta*

Seliel: *śni* *wchodzi na dach ,po czym się rozgląda ,po chwili skacze z dachu i leci z budynku na sam dół*

Ronin: *zaczyna trzymać delikatnie dziewczynę za rękę*

Seliel: *Nagle podniosła się zadyszana* To tylko sen... *mówi z ulgą*

Ronin: *zdezorientowany*

Seliel: *spogląda na bruneta*

Kai: Jasne...

Nya: *siedzi na ławce i głaszcze psa na kolanach*

Kwiaciarz: *podaje chłopakowi wielki czerwony bukiet róż z małą karteczką*

Seliel: Ja chcę już do domu...

Ronin: Zostań jeszcze te parę dni...

Seliel: Nie chce mi się już z tobą kłócić.... *patrzy na swojego chłopaka*

Kai: *bierze kwiaty*

Nya: *nadal głaszcze psa* Ty to masz dobrze...nie masz żadnych problemów

Kai: Uuu...Nya *zaśmiał się i postawił kwiaty na blat kuchni*

Nya: *odwróciła głowę do głosu* Anne...*uśmiechnęła się*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now