Rozdział 135

75 11 15
                                    

Nya: *odwraca się tyłem do okna* (Ja pierdole....zły moment...) *aż ciarki ją przeszły*

Morro: Teraz tobie trzeba znaleźć kawalera... *śmieje się*

Seliel: *spoważniała* Nie dzięki...lepiej zajmij się sobą...

Morro: Nie obrażaj się...

Seliel: *mówi lekko zła* Nie jestem zła...

Morro: No właśnie widzę...znam cię nie znosisz samotności...

Seliel: Dobra...może znajdźmy jakiś normalny temat...a nie... *odwróciła się tyłem do czarnowłosego i głaszcze psa* (Kurwa lepiej zajmij się sobą...a nie...)

Nya: *ustawia broń* (Jeden strzał...jeden)

Seliel: Będę już szła...

Morro: Czyli się obraziłaś...

Seliel: Nie obraziłam!! *krzyknęła i wyszła z mieszkania*

Morro: I z nią wytrzymać... *kręci głową ,po czym spogląda na psa*

Nya: I ja mam tu tak siedzieć do 16....umrę *siada na jakiś deskach i patrzy w telefon*

Seliel: *idzie chodnikiem przed siebie* (Ja mu kurwa pomagam a on z takimi tekstami do mnie...niech się wali...) *idzie zła*

Nya: *chodzi w tą i z powrotem* (3 godziny...)

Seliel: *siada na ławce w parku* (Kot...trzeba kupi' kota....albo jakiegoś zwierzaka...tylko aby się czymś zająć...)

Nya: *ostatni raz sprawdza broń* (Idealnie...strzał w głowę)

Seliel: *wstaje i idzie przed siebie* (Ja i samotność dobrze się dogadamy...zobaczy...wygrałam zakład z Ere to też pokaże Morro...że dam radę...)

Nya: *przegląda galerię* (Tyle wspomnień...)

Seliel: *wchodzi do mieszkania* (Dobra...wytrzymam dziś i jutro bez kontaktu z ludźmi...dam radę...) *włącza telewizor*

Nya: ( I teraz wszystko poszło w pizdu....) *chowa telefon*

-Godzina 16-

Nya: (Cel namierzony...jeszcze trochę) *już prawie naciska spust* (Kurwa...odchylił głowę...spokojnie) *robi drugie podejście i strzela, pocisk przebija szybę i trafia faceta w tył głowy* (Prosto w dziesiątkę)

Nya: *jak gdyby nic idzie do domu* (Ale fajnie....)

-Poniedziałek-

Seliel: *idzie do szkoły* (Dobra...jest git...wytrzymałam 2 dni bez kontaktu z ludźmi...a co jest najgorsze? Że mam już tyle do powiedzenia...ja naprawdę lubię dużo gadać...)

Jay: *wychodzi z domu i idzie inną drogą niż zwykle*

Nya: (Powiem mu...bo ukrywać nie ma sensu...) *idzie do szkoły*

Seliel: *wchodzi do szkoły i siada na parapecie* (Muszę znaleźć sobie jakieś hobby...)

Jay: *wchodzi do szkoły tylnymi drzwiami*

Nya: (Nie mogę, ale...to nie ma już sensu...i on też o tym wie...)

Harley: A teraz mi powiedz, co się z tobą dzieje?

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now