Cole: Naprawdę nie trzeba...
Seliel: Jeszcze będziesz mi dziękować... *wchodzą do domu Seliel* No dobra...tam jest łazienka...świeże ręczniki są pod umywalką...
Cole: Yyyy...*przypomnienie* Który dzisiaj jest?
Seliel: 26...środa...a co? *zaczyna grzebać w szafie ,która jest na korytarzu*
Cole: Ja pierniczę...zapomniałem. Słuchaj, muszę lecieć...dzięki za.wszystko *szybko idzie do drzwi*
Seliel: A ty gdzie? *zamyka mu drzwi przed nosem* (A ten co znowu odwala...)
Cole: Muszę iść...*kątem oka widzi otwarte okno*
Seliel: Ty chyba se jaja robisz... *patrzy wkurzona na Cola* (Ja chce mu pomóc...a on chce uciec?! Dobra niech se ucieka...mam to gdzieś...)
Cole: Przychodzi kuratorium...*mówi cicho, jakby do siebie*
Seliel: Czekaj co? *Patrzy zdezorientowana na Cola* Jakie kuratorium...po co??
Cole: Muszę iść...jeśli nie będzie mnie w domu za 15 minut to mogą mnie zabrać
Seliel: *Otwiera drzwi i wypuszcza Cola*
Cole: Odezwę się...*wybiega z domu i biegnie sprintem*
Seliel: Trzymam cię za słowo... *mówi sama do siebie*
-2 godziny później-
Cole: Do widzenia *zamyka drzwi i zsuwa się po nich* Udało się...
Seliel: (Hmm...gdyby Ethan był w domu...pomógłby...w sumie wraca za 2 dni...nie ma to jak wyjazdy służbowe)
Cole: *trzyma telefon* Zadzwonić czy nie...
Seliel: *siedzi w kuchni i buja się na krześle* (Ciekawe co on tam robi na tych wyjazdach...ee...znając go...pracuje...on to chyba nie wie co to zabawa...)
Cole: (Chuj...obiecałem) *dzwoni*
Seliel: *spada razem z krzesłem na podłogę* Ała... *wstaje i zaczyna masować obolałe miejsce po chwili odbiera telefon* Halo?
Cole: Hej Seliel...obiecałem, że się odezwę i się odzywam...
Seliel: O... *zdziwiła się ,gdy usłyszała głos Cola* ...i jak?
Cole: Zdążyłem w ostatniej chwili
Seliel: Sorry za tamto ,ale sądziłam ,że znowu ci odwaliło... *siada znowu na krześle*
Cole: Spoko, już dawno zapomniałem
Seliel: No... (Ten brak tematu...) to kiedy twój tata wychodzi z szpitala?
Cole: Jutro...*uśmiecha się*
Seliel: A o której...to wpadnę ci pomóc... *zaczyna przeglądać gazetę ,która leży na stole*
Cole: Po 18...
Seliel: No to widzimy się jutro...
Cole: Jasne...to ci nie przeszkadzam, nara
Seliel: Ej...czekaj...a ty jesteś w domu? (Ja nie odpuszczę...)
Cole: Tak, jestem w domu
YOU ARE READING
Ninjago...Nieodwracalny Bieg Zdarzeń
Teen FictionWakacje...wszystko zaczyna się od spotkania na obozie. To tam po raz pierwszy spotykają się nasi bohaterowie. No właśnie...kim są nasi bohaterowie? Otóż wyjaśniam...nikim. Nie no... na serio. Są zwyczajnymi nastolatkami. Którzy przeżywają najpiękni...