Rozdział 92

141 14 7
                                    

-Następnego dnia ,Sobota-

Seliel: *słyszy pukanie do drzwi .otwiera oczy ,leży wtulona w Ronina*

Ronin: *obudziło go pukanie do drzwi ,spojrzał na Seliel pytająco*

Seliel: *wstała z łóżka ,założyła szlafrok i pół przytomna poszła otworzyć* Jay?

Jay: Hej...jest Ronin?

Seliel: *uchyliła drzwi ,aby chłopak wszedł do środka* Ronin! Do ciebie! *krzyknęła w stronę sypialni*

Nya: (Dobry jest...jego techniki są niesamowite...muszę z nim pogadać. Muszę go znaleźć...) *przegląda kamery z drugiej części miasta

Ronin: *wolnym krokiem wyszedł z sypialni i podszedł do Jaya* Czego? *powiedział zaspany*

Jay: Muszę z tobą pogadać...

Ronin: No to gadaj...

Seliel: Dobra ja idę do sypialni... *wolnym krokiem wróciła do sypialni i ponownie poszła spać*

Ronin: *poszedł do salonu na kanapę* A więc po co przyszedłeś?

Jay: Jak się czułeś jak zabiłeś pierwszy raz człowieka? *spogląda nie pewnie na Ronina*

Ronin: A po co ci te informacje? *Spojrzał na Jaya*

Nya: (Znika w tym miejscu) *kątem oka patrzy na naszyjnik* (Debil, idiota...a mogłam go postrzelić) 

Jay: Chyba mam jakieś zaburzenia psychiczne...nie wiem dlaczego...

Ronin: *zaśmiał się* Masz chęć mordu?

Jay: Sam nie wiem....

Ronin: Czułem wolność...moc...władzę... *zaśmiał się*

Jay: *Zamyślił się*

Ronin: Jeżeli kiedyś byś chciał pokazać ,że masz jaja to zapraszam... *śmieje się*

Jay: Dzięki...to ja nie przeszkadzam... *wstaje i wychodzi*

Ronin: *Zamyka drzwi na klucz i idzie z powrotem do sypialni ,położył się obok Seliel*

Seliel: Co chciał? *przytuliła się do mężczyzny*

Ronin: Odwala mu... (Jak to ujął...)

Seliel: Czyli norma... *ziewnęła i zasnęła*

Ronin: *oboje poszli spać*

Nya: (Musi mieć przejście...niby jak on to zrobił...zrobił puff...jak magik...a to ciekawe) *przegląda kamerę nr.21* (Czyli to Ronin zabił tych 3 skurwieli...a tam kto stoi....czy to....) 

Jay: *idzie zamyślony do domu* (Sam nie wiem co o tym myśleć...) 

Nya: (To nie może być Jay...muszę poważnie pogadać z Roninem) 

Jay: *nie pewnie wchodzi do domu* (A co jeśli ,kiedy mi odbije i będę chciał zabić własnych rodziców?!)

Nya: (Jay by nie mógł...on jest tym grzecznym...hm...) 

Jay: *jest w swoim pokoju i chodzi z kąta do kąta* (W sumie jeżeli on nad tym zapanował...co ja gadam?! Przecież on każdego zabija!!) 

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now