Rozdział 17

270 28 7
                                    

Lloyd: *wybucha śmiechem, lecz po chwili daje jej piankę*

Nya: *styka czoło z czołem chłopakiem* To są moje najpiękniejsze urodziny w życiu

Seliel: Dziękuje... *zaczyna jeść piankę*

Jay: Bardzo mnie to cieszy... *patrzy na błękitne oczy swojej ukochanej*

Cole: Podziel się posiłkiem *śmieje się*

Nya: To...wracamy do nich czy tu zostajemy?

Seliel: *dzieli piankę na dwie części i jedną część daje swojemu chłopakowi*

Jay: Bardzo chcę powiedzieć, że zostajemy ,ale...zaraz będziemy piec kiełbaski... *uśmiecha się głupio do Nyi*

Cole: *zjada piankę* Dziękuję

Nya: No dobrze...*całuje w policzek* Mam nadzieję, że alkoholu nie ma *uśmiecha się i zaczyna iść*

Seliel: *oblizuje palce*

Jay: Seliel i Cole mieli zająć się jedzeniem i piciem... *uśmiecha się głupio i wstaje*

Nya: Już się boję...

Cole: Coś ich długo nie ma

Seliel: Już idą... *patrzy na Jay i Nye*

Jay: Ja też...

Nya: Bardzo się stęskniliście? *widzi miny wszystkich

Seliel: Chodź...chce już jeść kiełbaski. *uśmiecha się do Nyi

Nya: *śmieje się* No to pieczmy 

Seliel: *wstaje i idzie do dużej torby...po czym wyciąga kiełbaski i wykłada na talerz* Brać do puki są *śmieje się

-Wszyscy pieką kiełbaski-

Nya: Nie ma ogniska bez muzyki *wyjmuje gitarę*

Seliel: Nie ma ogniska bez piwa *puszcza oko do Nyi po chwili na stół wykłada skrzynkę piwa ,wyjmuje jedno ,otwiera i siada koło Cola* A tak w ogóle od kiedy ty umiesz grać na gitarze? 

Nya: Kiedyś mama mnie nauczyła do czasu....to co gramy? 

Seliel: *bierze łyka piwa* Dawaj! *po czym wtula się w Cola

Nya: *jakąś tam piosenkę gra*

Cola: *opatula ramieniem*

Jay: *patrzy na Nye* (taka piękna i utalentowana...)

Seliel: *mówi szeptem do Cola* A ty na odwyku?

Cole: Jasne, że nie *zabiera puszkę Seliel i upija łyka*

Nya: *kończy* Zane? Może ty nam zagrasz? *podaje gitarę przyjacielowi*

Zane: Em...no dobra *zaczyna grać*

Seliel: Ej! *uśmiecha się do czarno włosego*

Jay: *siada koło Nyi i wtula w siebie swoją dziewczynę*

Cole: Cicho...*daje jej puszkę z powrotem*

Nya: *uśmiecha się*

Seliel: *chce się napić ,ale patrzy ,że już nie ma* Dzięki... *wstaje i idzie po piwo ,ale tym razem wraca z dwiema puszkami* Trzymaj! *po czym ponownie wtula się w Cola*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now