Rozdział 90

151 18 11
                                    

Cole: *siada w ławce* (Jakoś tak dziwnie się czuje...) 

Jay: (Eh...przerwa świąteczna...coś pięknego....ale takie to krótkotrwałe...) 

Cole: (Ciekawe czy Nya załatwiła by mi dostęp do kamer) Teraz to się już zrobiło dziwnie, w naszej paczce mamy już magików, piosenkarkę i szpiega...jeszcze brakuje tatuażysty i mordercy *śmieje się

Jay: *Śmieje się* Masz rację... 

Cole: Do morderstw mnie nie ciągnie, więc zajmuje tatuażystę *śmieje się

Jay: Ty ta na serio? *spogląda na Cola

Cole: Jaja se robię...ja tatuażystą, ta już to widzę 

Jay: A już myślałem ,że ci odwaliło.... *bawi się cyrklem

Cole: Serio? Prędzej widziałbym cię w roli mordercy niż siebie w tatuażach...szczególnie, że lubisz się bawić cyrklem 

Jay: Ja w roli mordercy? *Wybuchną śmiechem* (Boże gdy sobie przypomnę jak Ronin po kolei ich załatwiał...) *przeszły go ciarki

Cole: Nieźle by to wyglądało jakbyś latał po mieście z siekierą *śmieje się

Jay: Chcesz to se lataj... *śmieje się* (Ale w sumie...boże co ja gadam?!) 

Cole: *wraca do tematu lekcji* (Jay jako morderca z przedmieścia...jak to brzmi) 

Jay: *zaczął pisać notatkę

Cole: ( Jakby się tak dłużej zastanowić...to chyba każdy coś odjebał tylko nie Jay...ma farta) 

Jay: (Cole ty idioto!!! Teraz nie mogę przestać o tym myśleć...) 

Cole: (Kiedy Jay coś odjebał...hm...) 

*Dzwonek*

Jay: *wychodzi z klasy* (Weź zajmij się czymś....Jay...przestań o tym myśleć...czemu to mnie tak jara?!) *siada przed klasą*

Cole: (Ostatni raz to było na obozie...kiedy planował samobójstwo...dość z tymi myślami) 

Jay: (Myśl o Nyi...myśl o Nyi...myśl o Nyi...) 

Cole: Em...Jay? Wszystko gra? 

Jay: Co??? *patrzy na przyjaciela

Cole: Wszystko gra? Dziwnie się zachowujesz... 

Jay: Yy...no...tak...dlaczego miałoby być inaczej? 

Cole: *patrzy ze zdziwieniem na przyjaciela* Ok? 

Jay: (Dobra...Nya...Nya...Nya...myślę tylko o Nyi...)

Seliel: Musisz już iść? *Patrzy na bruneta ,który się ubiera*

Ronin: Przecież wrócę... *uśmiecha się*

Seliel: W sumie racja... *uśmiechnęła się* Podasz mi moją bieliznę? *patrzy na komodę*

Ronin: *spojrzał się na komodę i się uśmiechną* Pójdź po nią sama...

Seliel: *wywróciła oczami ,po czym wstała z łóżka naga i poszła po bieliznę*

Ronin: *uśmiecha się głupio i patrzy tam gdzie nie powinien*

Cole: (A jemu co?) 

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now