Rozdział 94

115 14 9
                                    

Nya: (Czuję się podle....)

Cole: *siedzi pod klasą*

Jay: *siada obok Cola* Cześć... *mówi poważnie*

Seliel: (Nie mogę...) *wstała i wyszła incognito z mieszkania*

Cole: *lekko zamarł* Hej... 

Jay: *wyciągnął podręcznik i zaczął się uczyć

Cole: (Chyba jeszcze nigdy tak się nie bałem...) *przegląda telefon

Jay: *nie zwraca uwagi co dzieje się wokół niego* (Ferie będą za tydzień...i się nie cieszę...w sumie mam to gdzieś...)

Seliel: *wchodzi na podwórko i otwiera tylnie drzwi ,po czym po cichu wchodzi do środka*

Cole: *patrzy zdjęcia z telefonu i uśmiecha się lekko do siebie

Jay: *spojrzał na sekundę na Cola po czym wrócił do nauki

*dzwonek*

Cole: *siada do ławki* (Hm, Jay zachowuje się coraz dziwniej...zaczynam się go bać)

Jay: *siada w ławce i udaje ,że słucha nauczyciela*

Seliel: (Dobra...mam już wszystko...) *wychodzi po cichu z pokoju i zaczyna iść w stronę tylnich drzwi*

Ethan: Seliel?

Seliel: *lekko spanikowana odwraca się i widzi kuzyna*

Ethan: *podbiega do niej i ją przytula* Myślałem ,że...że....

Seliel: Przecież żyje.... *uśmiechnęła się*

Cole: (Pokłócił się z Nyą czy co? Zazwyczaj się tak zachowywał...chwila, chwila...przecież oni nie mogli się pokłócić...) *gapi się na książkę

Jay: *ogląda dyskretnie swoje rysunki*

Ethan: Ale gdzie byłaś co się z tobą działo?

Seliel: Długa historia...

Ethan: *spogląda na torbę* Czyli nie masz zamiaru zostać?

Seliel: Wybacz ,ale tak będzie lepiej...

???: Kochanie ,gdzie jesteś? *Powiedziała delikatnie*

Ethan: Musisz kogoś poznać... *uśmiechną się ,po chwili do pokoju weszła jakaś kobieta*...Seliel to jest Emily...

Emily: Hej... *uśmiechnęła się do różowowłosej*

Seliel: *pierwsze na co zwróciła uwagę, to lekko zarysowany brzuch dziewczyny* Ethan czy ty będziesz...

Ethan: Tak... *uśmiechną się*

Seliel: *uśmiechnęła się do chłopaka* Gratuluję... (Wpadki roku...ale nie chcę psuć mu humoru...)

-Koniec lekcji-

Cole: (Hm....a jeśli Jay....nie, to głupie. To Jay...to tylko Jay)

Nya: *Idzie do domu* (Może kiedyś mi przebaczy...może)

Jay: *wolnym krokiem idzie do domu* (Sam nie wiem co mam myśleć...Nya robi co chce...nie ma zamiaru odpuścić....ja też nie odpuszczę...będę robił to co mi się podoba...) 

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now