Rozdział 107

126 14 7
                                    

Seliel: Ja się pytam dlaczego ty jeszcze nie jesteś sławna? *Patrzy z uśmiechem na czarnowłosą*

Harley: Hm...chyba to nie dla mnie *zaśmiała się*

Seliel: No chyba cię pojebało... *patrzy na Harley

Harley: Niby dlaczego...to szczera prawda

Seliel: Ta...ty skończysz z magią ,a ja skończę imprezować... *mówi z sarkazmem* ...to jest nie możliwe... *śmieje się*

Harley: Wszystko jest możliwe *śmieje się* A teraz tak na serio...sława nie jest mi pisana

Seliel: Nie przejmuj się...najwyraźniej sława nie jest gotowa ,aby ciebie przyjąć... *puszcza oko do przyjaciółki*

Harley: *zaśmiała się* Ta...wmawiaj tak sobie

Seliel: Ja sobie nie wmawiam...to jest prawda... *uśmiecha się

Harley: Uznajmy, że tak będzie...*śmieje się*

Seliel: Ja wiem ,że kiedyś będziesz sławna... *uśmiecha się*

Harley: Pożyjemy zobaczymy *odwzajemnia uśmiech*

Seliel: Tylko dożyć trzeba... *śmieje się*

Harley: Damy radę...*uśmiecha się*

Seliel: Czekaj co dziś jest? (Zawsze mylą mi się dni tygodnia...dziś czwartek...nie...jebany alkohol...zaraz mnie oświeci..)

Harley: *śmieje się* Czwartek...

Seliel: *spogląda na zegarek* Nie...już od 3 godzin jest piątek... *śmieje się*

Harley: No tak...a ja muszę się już zbierać...

Seliel: Weź przestań... *śmieje się*...noc jeszcze młoda...

Harley: Czyli jutro znaczy dzisiaj olewam szkołę...*zaśmiała się*

Seliel: Mój boże jaka ty zła się zrobiłaś... *zaczęła się śmiać*

Harley: Żebyś wiedziała...żebyś wiedziała...

Seliel: Czyli imprezujemy do rana? *uśmiechnęła się szeroko*

Harley: Na to wygląda...*uśmiecha się*

Seliel: *wstała i zaczęła przeszukiwać szafki* Ciekawe co oni jeszcze mają... (Jeżeli mieli Martini...to wszystkiego mogę się już spodziewać...)

Harley: Wszystko i nic *śmieje się*

Seliel: No...nie spodziewałam się... *patrzy z uśmiechem na szafkę ,po chwili wyjmuje dużą butelkę wypełnioną alkoholem* ...czyżby to był bimber? *otworzyła i powąchała i się skrzywiła* Mocne... *śmieje się*

Harley: *facepalm*

Seliel: *śmieje się ,po czym nalewa trochę do kieliszka i wypija, po czym się zaczyna kasłać* Na prawdę mocne... *śmieje się i nadal kaszle*

Harley: Masz ty pomysły jak i problemy...*śmieje się*

Seliel: Taka mądra to spróbuj... *śmieje się i przysuwa jej butelkę*

Harley: Yy...no dobra *wypiła trochę* No...mocne

Seliel: *śmieje się* A ciebie co nie skrzywiło? *Uśmiecha się i spogląda na butelkę*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now