Rozdział 85

144 16 16
                                    

Seliel: Eh...musisz wstawać tak wcześnie? *Spojrzała na Morro*

Morro: *zaśmiał się* Musisz zacząć ćwiczyć... *spojrzał na dziewczynę*

Seliel: Nie wiem czy wiesz ,że nawet jakbym chciała popełnić samobójstwo to pewnie bym chybiła... *śmieje się ,wyjmuje broń z pod bluzki i kładzie na blat* (Ja nie nadaje się do strzelania)

Morro: Znalazła się... *zaśmiał się*...zatrzymaj ją...

Seliel: Muszę?

Morro: Musisz... *wziął kanapki i poszedł do jadalni*

Seliel: *idzie za nim*

?: Masz to we krwi...jak pół rodziny Smith *uśmiecha się*

Nya: O czym ty mówisz?

?: Twój wujek też miał ten dar, był najlepszy w tej branży...a potem zszedł na psy...

Nya: Mój krewny był....

?: Tak...i ty też powinnaś *odszedł*

Nya: Po moim trupie!

?: Da się załatwić *zaśmiał się i wyszedł*

Morro: *są poza domem na jakimś odludziu*

Seliel: Gdzie my jesteśmy?

Morro: Tam gdzie powinniśmy... *uśmiecha się*

Seliel: *są w lesie i stoją na przeciwko jakiegoś starego domu*

Morro: *wszedł do domu i wrócił z jakimiś puszkami ,po ustawiał je na werandzie i podszedł do dziewczyny* Zestrzel je... *uśmiechną się*

Seliel: (On chyba ogłupiał...) *wyjęła broń i zaczęła strzelać do puszek trafiła 6 z 10 ,po czym wkurwiła się podeszła i zwaliła je z werandy* Wszystkie załatwione.... *śmieje się*

Morro: *Śmieje się* Ty to pomysłowa jesteś...ale nie zmienia to faktu że musisz po pracować nad strzelaniem...

Seliel: *postawiła puszki i znowu zaczęła do nich strzelać* (Bo nauczę się strzelać w 2 dni...jasne...i co im zrobił Ronin ,że chcą się na nim zemścić...kim on był?!)

Kai: (Dziwne...Nya już dawno powinna wrócić) *dzwoni do Seliel

Seliel: *czuje wibracje* O Jezusie... *mówi z przerażeniem* (A jeśli to oni?!)

Morro: Daj mi to... *zabrał telefon Seliel i rozwalił*

Seliel: Ej!

Morro: Ty lepiej strzelaj.... *spojrzał na dziewczynę*

Seliel: *wkurwiła się i zestrzeliła wszystkie* ZADOWOLONY?!!

Morro: Bardzo... *śmieje się*

Kai: (Ona też ma wyłączony telefon! Co one, zmówiły się czy co....spokojnie, na pewno jest u Seliel...przecież był Sylwester...trzymajmy się tej opcji) 

-Wieczorem-

Seliel: *siedzi na schodach ,bo zrobiła sobie przerwę* (Nie ma co....Morro mógł być nauczycielem ,bo nauczył tylu rzeczy takiego tłumoka jak ja...)

Policja: *dzwoni do drzwi Harley*

Harley: *otwiera drzwi* Dobry wieczór 

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now