Rozdział 119

81 13 2
                                    

Seliel: A tobie co? *patrzy na przyjaciela*

Morro: *spojrzał na różowowłosą* Eh...szkoda gadać...chyba wszystko spieprzyłem... *mówi z smutkiem*

Luke: *wychodzi z domu* (Trzeba będzie w poniedziałek iść...i znowu gadanie z tą jej wychowawczynią...już się nie mogę doczekać)

Seliel: Przecież nie może być tak źle... *próbuje pocieszyć chłopaka* (Ja się kiedyś dowiem jak tak dziewczyna się nazywa...)

Morro: Jest jeszcze gorzej...

-Czwartek-

Jay: *szczęśliwy idzie w stronę domu Nyi* (Napisałem te cholerne egzaminy....teraz mam cały świat gdzieś...) *uśmiecha się sam do siebie*

Seliel: *ma słuchawki na uszach, idzie w kierunku szkoły*

Jay: *czeka na dziewczynę przed jej domem*

Seliel: *wchodzi do szkoły* (I z kim ja będę gadać...Harley...nie wiem co się z nią dzieje...to straszne uczucie...)

Nya: *wychodzi z domu i uśmiecha się na widok chłopaka*

Cole: *siedzi pod klasą*

Jay: Hej... *mówi szczęśliwy*

Seliel: *idzie przez korytarz* (No chuj...muszę z kimś pogadać...) *siada obok Cola* Hej...

Nya: Hej...dobrze cię widzieć takiego radosnego *uśmiecha się*

Cole: *z lekka zdziwiony, ale mówi normalnie* No hej...

Jay: *uśmiecha się i idą w stronę szkoły* Napisałem co miałem napisać...teraz mogę spełnić swoją obietnicę *uśmiecha się chytrze*

Seliel: Jak poszły egzaminy? *Patrzy na chłopaka*

Nya: Znaczy?

Cole: Poszedłem, napisałem, przeżyłem i wróciłem *zaśmiał się*

Jay: Obiecałem ci ,że zabiorę cię gdzieś jak napiszę egzaminy... *uśmiecha się chytrze, wchodzą na teren szkoły*

Seliel: *uśmiechnęła się lekko* Złożyłeś już papiery do jakiejś uczelni?

Nya: Coś tam mówiłeś...chyba...z 3 tygodnie temu 

Cole: *kręci głową na nie* Nie jestem pewny...

Luke: (Już trudno...) *jest blisko szkoły*

Jay: Ta... *śmieje się*

Seliel: A zdradzisz nad czym tak dumasz? *uśmiecha się* (No ciekawe nad jakim kierunkiem tak duma...)

Nya: (Tyle czasu minęło...sporo)

Cole: Gdybym to ja wiedział, to bym ci powiedział

Luke: (Ile ja jeszcze będę tu przychodził) *otwiera drzwi i wchodzi*

Jay: *wchodzą do szkoły* (Gdzie by ją tu zabrać...)

Seliel: *Śmieje się* Czyli nie jestem sama w twierdzeniu...a skąd ja mogę wiedzieć... (Czuję ,że na 100% zostanę niańką...oj...będzie ciężko....)

Luke: *idzie pod klasę 11* (Jak patrzyłem na plan...dzisiaj ma pierwszą lekcję z wychowawcą)

Cole: Można to ująć za plus...

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now