Rozdział 165

79 9 2
                                    

Nya: Ile potrafi tak chodzić? *patrzy na psa*

Morro: On...od 10 minut do 3 godzin...

Biszkopt: *staje, rozgląda się i zawraca do domu*

Morro: A może dziś będzie jeszcze krócej...

Nya: Na to wygląda...

Morro: Może masz ochotę wyskoczyć dziś na miasto?

Nya: Jasne *czemu nie* I tak za prędko do domu nie wrócę *zaśmiała się*

Morro: *uśmiecha się* Czyli mamy dla siebie cały dzień?

Nya: *kiwa głową* Chyba, że coś się stanie, ale to mało prawdopodobne...*uśmiecha się*

Morro: Czekaj...a co niby ma się stać? *Spojrzał zdezorientowany na dziewczynę*

Nya: Nic...tylko tak powiedziałam, nie bierz wszystkiego dosłownie *uśmiechnęła się*

Morro: A ok...to gdzie masz ochotę się wybrać? *Uśmiecha się* Kino, restauracja czy coś innego? A może wszystko na raz?

Nya: *zaśmiała się* Przecież wiesz, że nie jestem wymagająca i nie potrzebuję wiele do szczęścia *uśmiecha się*

Morro: I zdecydowana też nie... *zaśmiał się* A więc My Lady zabiorę cię... *zastanawia się* wszędzie...

Nya: *zaśmiała się* Zbankrutujesz kiedyś...

Morro: *Zaśmiał się* Nie sądzę... (Za jeden z fałszowany dokument dostaje do ręki od 2000 zł do 15 000 zł...)

Nya: Czyli śpisz na forsie *zaśmiała się* Czekaj...jeśli już nie robisz napadów, to czym się zajmujesz?

Morro: Zaawansowane fałszowanie dokumentów... *uśmiechnął się idą z dziewczyną przez park*

Nya: Aha...czy ty przypadkiem już nie masz co robić?

Morro: Napady już to nie dla mnie... *uśmiecha się* ...a poza tym teraz dbam o moją bezkarność...

Nya: Nie może być *zaśmiała się*

Morro: No wiesz...jako przyszły psycholog muszę dbać o swój imidż *uśmiecha się* 

Nya: Ty jako psycholog *myśli* Będę musiała się przyzwyczaić...

Morro: Ja też *zaśmiał się i po chwili byli przed kinem*

Nya: A co zrobisz z psem? *patrzy na zwierzaka*

Morro: A Seliel się podrzuci... *zaśmiał się*

Nya: *zaśmiała się* Niańka do psa...

Morro: A najważniejsze, że darmowa... *śmieje się*

Nya: *uśmiechnęła się* Też prawda...

Morro: *są pod mieszkaniem Seliel*

Seliel: *leży zadowolona w łóżku* (Niedziela...brak pracy...brak treningu...równa się w chuj zajebisty dzień) *uśmiecha się sama do siebie*

Nya: A to dla niej nie będzie kłopot...w końcu to taka nie zapowiedziana wizyta *patrzy się na psa*

Morro: *zaśmiał się* Bo myślisz ,że mnie to obchodzi... *otwiera drzwi kluczem ,który dostał i wchodzą do mieszkania* Sel nie zapowiedziana wizyta... *zaśmiał się szukając różowowłosej po mieszkaniu*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now