Nya: *kręci głową* Jak sobie chcesz...
Cole: *wlazł na samą górę, otworzył ,,balkon" i zaczął patrzeć na morze*
Seliel: To...idziemy dalej czy chcesz wracać? *świeci latarką po twarzy Nyi i zaczyna się śmiać*
Nya: *zostaje oślepiona, przez co potyka się o coś i ląduje na piasku*
Seliel: *podaje rękę Nyi* Sorry...
Nya: *łapie jej rękę i powoli wstaje sycząc z lekkiego bólu*
Seliel: Co ci zrobiłam? *pyta z zatroskaniem*
Nya: Nic...mam lekko zdarte kolana, ale przeżyje *próbuje lekko się uśmiechnąć*
Seliel: Zaprowadzę cię gdzieś....ale ani słowa nikomu! *patrzy na kolana Nyi*
Nya: Ok...ale naprawdę nic mi nie jest
Seliel: Chodź... *zaczyna ciągnąć Nye w stronę latarni*
Nya: *nie stawia oporu*
Cole: Oh Samobójco...czemu ona nie potrafi mi zaufać *patrzy na kota*
Seliel: *wchodzą do latarni po schodach na górę*
Cole: *słyszy kroki i w ataku paniki chowa się na tym balkonie*
Nya: Nie będę nawet pytać..
Seliel: *wchodzi na górę* Witaj w mojej latarni... *patrzy na przyjaciółkę*
Nya: *rozgląda się nie pewnie*
Cole: (no rzesz...i co ja mam teraz zrobić)
Seliel: Usiądź tam... *pokazuje palcem zaczyna czegoś szukać*
Nya: *siada i jeszcze raz przygląda się miejscu*
Seliel: Jest... *podchodzi do Nyi z apteczką po czym zaczyna opatrywać rany*
Nya: To tylko lekkie zadrapania...
Seliel: plus piach... *zaczyna polewać płyn po ranach ,aby odkazić*
Nya: *syknęła z bólu* Dzięki...
Seliel: *przykleja plaster ,odkłada apteczkę i siada koło Nyi*
Nya: *nic nie mówi*
Cole: (powoli robi mi się zimno)
Seliel: Właśnie powinnam...przepraszam...ale wszystko co dotknę zaczyna się walić... *wzrok ma wbity w podłogę*
Nya: Nie prawda...*jej wzrok zatrzymał się na biurku*
Seliel: A właśnie ,że to prawda...
Nya: *wstaje i podchodzi do biurka* Co ty robisz? *patrzy na wszystko co tam jest*
Seliel: Sama nie wiem... *podchodzi do biurka i zwala wszystkie rzeczy do kartonu*
Nya: Seliel...*patrzy błagalnym wzrokiem*
Seliel: Wszystko jest w porządku... *chowa zbite zdjęcie do kartonu*
Nya: *nadal patrzy błagalnie* Uważasz mnie za idiotkę? Że naprawdę niczego nie zauważę....
Seliel: Dużo łatwiej powiedzieć "Wszystko jest w porządku" niż tłumaczyć ,dlaczego chce się skoczyć z klifu... *patrzy na zdjęcie*
YOU ARE READING
Ninjago...Nieodwracalny Bieg Zdarzeń
Teen FictionWakacje...wszystko zaczyna się od spotkania na obozie. To tam po raz pierwszy spotykają się nasi bohaterowie. No właśnie...kim są nasi bohaterowie? Otóż wyjaśniam...nikim. Nie no... na serio. Są zwyczajnymi nastolatkami. Którzy przeżywają najpiękni...