Rozdział 23

252 25 21
                                    

Nya: *kręci głową* Jak sobie chcesz...

Cole: *wlazł na samą górę, otworzył ,,balkon" i zaczął patrzeć na morze*

Seliel: To...idziemy dalej czy chcesz wracać? *świeci latarką po twarzy Nyi i zaczyna się śmiać

Nya: *zostaje oślepiona, przez co potyka się o coś i ląduje na piasku

Seliel: *podaje rękę Nyi* Sorry... 

Nya: *łapie jej rękę i powoli wstaje sycząc z lekkiego bólu

Seliel: Co ci zrobiłam? *pyta z zatroskaniem

Nya: Nic...mam lekko zdarte kolana, ale przeżyje *próbuje lekko się uśmiechnąć

Seliel: Zaprowadzę cię gdzieś....ale ani słowa nikomu! *patrzy na kolana Nyi

Nya: Ok...ale naprawdę nic mi nie jest 

Seliel: Chodź... *zaczyna ciągnąć Nye w stronę latarni

Nya: *nie stawia oporu*

Cole: Oh Samobójco...czemu ona nie potrafi mi zaufać *patrzy na kota*

Seliel: *wchodzą do latarni po schodach na górę

Cole: *słyszy kroki i w ataku paniki chowa się na tym balkonie*

Nya: Nie będę nawet pytać..

Seliel: *wchodzi na górę* Witaj w mojej latarni... *patrzy na przyjaciółkę

Nya: *rozgląda się nie pewnie*

Cole: (no rzesz...i co ja mam teraz zrobić)

Seliel: Usiądź tam... *pokazuje palcem zaczyna czegoś szukać

Nya: *siada i jeszcze raz przygląda się miejscu

Seliel: Jest... *podchodzi do Nyi z apteczką po czym zaczyna opatrywać rany

Nya: To tylko lekkie zadrapania... 

Seliel: plus piach... *zaczyna polewać płyn po ranach ,aby odkazić* 

Nya: *syknęła z bólu* Dzięki... 

Seliel: *przykleja plaster ,odkłada apteczkę i siada koło Nyi*

 Nya: *nic nie mówi*

Cole: (powoli robi mi się zimno)   

Seliel: Właśnie powinnam...przepraszam...ale wszystko co dotknę zaczyna się walić... *wzrok ma wbity w podłogę

Nya: Nie prawda...*jej wzrok zatrzymał się na biurku

Seliel: A właśnie ,że to prawda... 

Nya: *wstaje i podchodzi do biurka* Co ty robisz? *patrzy na wszystko co tam jest

Seliel: Sama nie wiem... *podchodzi do biurka i zwala wszystkie rzeczy do kartonu

Nya: Seliel...*patrzy błagalnym wzrokiem

Seliel: Wszystko jest w porządku... *chowa zbite zdjęcie do kartonu

Nya: *nadal patrzy błagalnie* Uważasz mnie za idiotkę? Że naprawdę niczego nie zauważę.... 

Seliel: Dużo łatwiej powiedzieć "Wszystko jest w porządku" niż tłumaczyć ,dlaczego chce się skoczyć z klifu... *patrzy na zdjęcie

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now