Rozdział 10

357 30 6
                                    

Seliel: *w pewnej chwili kot skacze na ziemie i zaczyna biec* Samobójca...czekaj! *biegnie za kotem po chwili staje wryta ,bo widzi jak kot wbiega do starej latarni* No nie miałeś gdzie się schować... *przełyka głośno ślinę* Zaraz po ciebie wrócę! *zaczyna biec w przeciwnym kierunku co latarnia*

Jay: *ciągnie Nye do stodoły w której się poznali*

Cole: *zakłada słuchawki i jedzie dalej*

Nya: Czemu tutaj?

Seliel: *widzi Cola* Zaczekaj!!!

Jay: Bo tutaj wszystko się zaczęło... *patrzy na Nye po czym ciągnie ją do środka*

Cole: *nadal jedzie, bo nic nie słyszy*

Nya:*uśmiecha się lekko*

Seliel: Idiota... *widzi słychawki po czym wraca przed latarnie* Dobra na spokojnie...

Jay: *wyciąga telefon i włącza piosenkę przy której pierwszy raz razem tańczyli* Czy mógłbym prosić panią do tańca? *uśmiecha się lekko lecz szarmancko*

Cole: *zsiada z konia*

Nya: Z największą przyjemnością

Seliel: *podchodzi powoli do drzwi i lekko je uchyla po czym wylatują nietoperze* Aaaaa!!! *krzyczy i zaczyna biegać wokół latarni*

Jay: *zaczynają tańczyć jak wtedy*

Cole: *słyszy krzyk i powoli idzie do latarni*

Nya: To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu *uśmiecha się*

Seliel: *w pewnej chwili staje* Ufff... *po czym wolnym krokiem wraca do drzwi i je otwiera na oścież*

Jay: Moja też... *odwzajemnia uśmiech*

Cole: *widzi jakąś osobę i zaciekawiony ją obserwuje*

Nya: Jakie były twoje najpiękniejsze chwile w życiu?

Seliel: Kici kici... *po czym wchodzi nie pewnie* kici kici...*zaczyna się nerwowo rozglądać ,ale nie wiele widzi bo wokół panuje ciemność* Samobójca...kici kici *widzi schody prowadzące na górę*

Jay: Jest ich dużo...kiedy pierwszy raz zobaczyłem cie ,kiedy pierwszy raz odezwałem się do ciebie ,pierwszy raz kiedy cię pocałowałem... *wymienia dalej*

Cole: *wchodzi za tajemniczą osobą*

Nya: *uśmiecha się*

Seliel: *wchodzi nie pewnie na górę po czym widzi światło, gdy jest na górze widzi całą wyspę...po chwili widzi kota* Kici kici... *po czym kot przybiega ,a Seliel bierze go na ręce i zaczyna podziwiać widoki*

Jay: *całuje ją*

Cole: *stoi za Seliel* Masz rację, tu jest bardzo pięknie

Nya: *odwzajemnia*

Kai: Proszę, proszę...kogo my tu mamy *stoi oparty o drzwi*

Seliel: *podskakuje ze strachu ,a kot wbija jej pazury* Ała! Cole ty debilu... *uspokaja kota głaszcząc go*

Jay: *spogląda na Kaia* Kai...myśl sobie co chcesz...ale musisz wiedzieć ,że kocham Nye *mówi dumny z siebie*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now