Rozdział 149

78 12 0
                                    

Seliel: No ale o co ci chodzi...znam mało osób o zielonych oczach... *uśmiecha się*

Morro: A ja w chuj o niebieskich...

Seliel: *siada na kapnie* Coś humorek nie dopisuje...*śmieje się*

Morro: A tak przy okazji...gratuluję ,że wstąpiłaś do klanu

Seliel: Jakbym czuła sarkazm... *patrzy podejrzliwie na Morro*

Morro: W sumie to już nie mój interes...

Seliel: *uśmiecha się szeroko* Wakacje...jak ty sobie poradzisz bez Cody'ego....a nie przepraszam jak Cody poradzi sobie bez ciebie... *śmieje się*

Nya: *jakimś cudem trafia do parku* (Jak ja...a mniejsza)

Biszkopt: *stoi pod drzwiami*

Morro: Eh... *wstaje* Idziesz My Lady z nami na spacer? *zrobił lekki ukłon i wystawił dłoń*

Seliel: Milordzie cóż za propozycja...aż nie śmie odmówić... *łapie chłopaka za rękę i wstaje* 

Morro: *wychodzą n zewnątrz* Wiesz...będziesz mieć przesrane...za rok czeka cię matura... *mówi normalnym głosem*

Seliel: *idą przez park* Wiem...tylko się zabić... *uśmiecha się*

Morro: Ta...znając cię uchlejesz się na śmierć... *śmieje się*

Nya: (A można by...nie to się nie uda...ale jest takie jedno wydarzenie...) *uśmiechnęła się lekko do siebie*

Biszkopt: *złapał trop*

Morro: Zaczyna się... *wzdycha*

Seliel: Oj przeżywasz...przejdziemy się trochę...

Morro: On umie przejść z 10 km... *patrzy na przyjaciółkę*

Seliel: Prowadź pieseł... *śmieje się i idą za psem*

Biszkopt: *zrywa się z smyczy i biegnie przed siebie*

Morro: Tak chciałaś to teraz biegnij za nim te 10 km... *uśmiecha się*

Biszkopt: *podbiega do Nyi ,powala ją na ziemię i zaczyna lizać*

Nya: *zaczyna się śmiać* Dobra, dobra poddaje się *lekko odpycha psa i wstaje* Chyba źle cię traktuje, co? *uśmiecha się i głaszcze psa*

Seliel: *idą tropem psa* No powiedz co zrobił... *uśmiecha się do Morro*

Morro: Rozwalił pudełko z karmą...nie mam zielonego pojęcia jak on to zrobił...

Seliel: Rozwiązanie jest tylko jedne...twój pies jest....czarodziejem....pam pam pam... *śmieje się*

Morro: Rozwala mnie twoja wyobraźnia... *śmieje się ,po czym widzą psa i Nye* Nya... *mówi cicho*

Seliel: (Ale wtopa...) *wolnym krokiem podchodzą do Nyi i Biszkopta*

Nya: *widzi znajomych* (Nie dobrze...ale, damy radę) Widzę, że wam zwiał *uśmiecha się lekko*

Seliel: Bo ty myślisz ,że da go się utrzymać? *śmieje się i pomaga wstać Nyi*

Morro: Hej...przepraszam cię za jego zachowanie *Uśmiecha się lekko do Nyi*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now