Rozdział 124

71 13 12
                                    

Cole: Ello...*mówi z lekkim uśmiechem* (To jest najlepsza zabawa na świecie)

Harley: (Nie ma jak wrócić do szarej rzeczywistości)

Jay: *patrzy na dłoń przyjaciela* Masz farbę czy coś na dłoni...

Seliel: (Pogadać z nią na następnej przerwie,po lekcjach...czy jutro?)

Cole: *patrzy na rękę* Faktycznie...(Shit)

Jay: Co ty robiłeś ,że masz farbę na dłoni? *patrzy na Cola*

Cole: No...wczoraj malowałem ścianę *mówi bardzo przekonująco* (Oby kupił...)

Jay: Sprayem? *Podnosi jedną brew* (Taki głupi nie jestem...wiem jak wygląda ślad po farbie ,a jak po sprayu...)

Cole: (Znalazł się kurwa ekspert) Nudziło mi się...*mówi obojętnie*

Jay: Aha... *patrzy na podręcznik* (On zachowuje się dziwnie...)

Cole: (Było blisko...ale lepiej, żeby na razie nie wiedział o co chodzi)

-40 minut później -

Seliel:*stoi pod salą Nyi*

Nya: *wychodzi z klasy* Hej Seliel...

Cole: (Nie domyśli się...przecież Trzy Smoki nie są popularni)

Seliel: Hej...co tam? (Nie będę pytać od razu...)

Jay: (Teraz on jest taki tajemniczy....)

Nya: A spoko...a u ciebie? (To podejrzane...)

Cole: (Ale wybraliśmy zły budynek...jest on prawie w centrum)

Seliel: Też spoko *zaśmiała się*

Nya: Więc...jaką masz do mnie sprawę? (Przecież nie przyszła od tak)

Seliel: Już zakładasz ,że chcę co ś od ciebie... *patrzy na czarnowłosą*

Nya: Tak...bo nigdy wcześniej nie przychodziłaś *uśmiecha się*

Seliel: No bo...yy...pogadać przyszłam...

Nya: Spoko...o czym? (Morro kogoś zabił w sobotę?)

Seliel: Ethan nie długo bierze ślub...i szukałam sukienki...i tak się zastanawiam którą wybrać turkusową czy miętową...a ty którą byś wybrała? (Z Ethanem to nie kłamie...planuje ślub po narodzinach dziecka...więc będzie się działo...)

Nya: *zdziwienie* Żadna ci nie pasuje...już prędzej idź w granat *śmieje się*

Seliel: *wywraca oczami* A idź tak z tobą...

Nya: Ale jak już bardzo chcesz między tymi dwiema...*patrzy na Seliel* Turkusowy pasuje ci do włosów, natomiast miętowy do oczu...bardziej pasuje ci....chyba...

Seliel: Który?

Nya: Zdecydowanie bardziej miętowy...ładnie podkreśla ci twarz, a głównie oczy *uśmiecha się*

Seliel: Yy dzięki... (Teraz to się pogubiłam...cholera...to wreszcie ona woli Morro czy Jaya? Bo sądzę ,że rozmowa znowu jest o mnie...eh..muszę się zastanowić...)

Nya: No problem...coś jeszcze?

*Dzwonek*

Seliel: *zaśmiała się* Już nie... *idzie do klasy*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now