Rozdział 118

73 12 10
                                    

Morro: *staje przed dziewczyną* Na pewno coś cię pociąga w mnie... *uśmiecha się i patrzy w tęczówki dziewczyny*

Nya: *powstrzymuje się od wybuchu śmiechem* Dowaliłeś mi...jak nikt...

Morro: (Ślicznie wygląda gdy się śmieje...) *zaśmiał się* Na pewno jest taka rzecz... *uśmiecha się*

Nya: *myśli* Raczej nie...*jeszcze się śmiejąc omija chłopaka* (Z tego będę miała bekę...)

Morro: *idzie za dziewczyną, ciągle się uśmiecha* To inaczej zapytam...co ma ten cały "Jay"... *patrzy w tęczówki dziewczyny*

Nya: (Boże...zaraz nie wytrzymam ze śmiechu) Nie odpuszczasz, co nie?

Morro: Zbyt cię kocham ,aby tak po prostu odpuścić... *uśmiecha się*

Nya: *zaśmiała się* Przejdzie ci...

Morro: *zatrzymuje dziewczynę i całuje ją namiętnie* (Mi nigdy nie przechodzi...)

Nya: *odpycha chłopaka* Jesteś...jesteś...ygh *mówi zła, odwraca się i idzie w drugą stronę* (A było wziąć ten pistolet...)

Morro: *idzie za dziewczyną* Kocham cię...czy tak trudno zrozumieć? *patrzy z nadzieją na czarnowłosą*

Nya: Ale ja cię nie kocham...wiem, że nie odwzajemniona miłość boli, ale w morzu pływa mnóstwo ryb...*idzie dalej*

Morro: Ale to nie znaczy ,że nie pokochasz... *uśmiecha się chytrze , idzie obok dziewczyny*

Nya: Chyba po moim trupie

Morro: Nie mów tak...ja na ciebie będę ciągle czekał... *mówi z uśmiechem*

Nya: To se trochę poczekasz...

Morro: Jesteś tego warta... *uśmiecha się i patrzy w tęczówki dziewczyny*

Nya: Ta...ciekawe co powiesz za miesiąc

Morro: To samo co teraz... *uśmiecha się i całuje dziewczynę*

Nya: *po raz KOLEJNY odpycha chłopaka, patrzy na niego morderczym wzrokiem, odwraca się i idzie skrótami do domu* (Mam już dość)

Morro: *wzdycha* (Ona ma takie...miękkie i ciepłe usta...) *uśmiecha się sam do siebie i patrzy jak dziewczyna odchodzi*

-Po 10 minutach- 

Nya: *wchodzi do domu* (Jestem skłonna go nawet zabić...)

Morro: *wchodzi do kuchni i patrzy na Seliel* Dobra zbieramy się... *śmieje się lekko*

Seliel: *podnosi głowę* Eh... *wstaje

Morro: Dzięki ,że ją popilnowałeś... *patrzy na chłopaka*

Cody: Spoko...

-15 minut później-

Seliel: Mogę dziś u ciebie spać? *Mówi pijana i zaspana*

Morro: *śmieje się* Nie widzę innej opcji...

Seliel: Dzięki... *kładzie się na kanapę, po chwili słyszy czyjś pisk ,więc odskakuje i patrzy z przerażeniem na chłopaka*

Morro: *śmieje się* Poznaj Biszkopta...

Seliel: *śmieje się* Dobra...posuń się Biszkopt... *kładzie się obok psa*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now