Rozdział 169

66 9 11
                                    

Nya: *śmieje się* Wiesz jak ja piję, ale...dzisiaj zrobię wyjątek (będę żałować)

Seliel: Nareszcie mam z kim się napić... *śmieje się i wyjmuje najlepsze jakie ma wino*

Nya: A tak z innej beczki...Biszkopt bardzo przeszkadzał? *głaszcze psa*

Seliel: On był grzeczny ,ale...

Morro: Ale co?

Seliel: Jeszcze nie był na spacerze *śmieje się*

Morro: Dobra to ja już z nim pójdę *bierze psa na smycz i wychodzi z nim na spacer*

Nya: *zaśmiała się* No...*usiadły na kanapie* to co tam u ciebie?

Seliel: E nic ciekawego...od 4 miesięcy pracuje w laboratorium Dekstera *zaśmiała się nalewając wino do kieliszków*

Nya: To świetnie...i jak ci idzie?

Seliel: Początki były trudne ,ale teraz jakoś idzie... *wzięła kieliszki i podała jeden Nyi* Za ciebie i twojego przyszłego męża *zaśmiała się*

Nya: *uśmiechnęła się* Za moją świadkową *puściła oczko do przyjaciółki i wypiła zawartość kieliszka*

Seliel: *wypija wino i zaczyna ponownie nalewać* Nya...ty zastanów się dwa razy czy na pewno chcesz mnie za świadkową... *śmieje się*

Nya: Jasne, że chcę...i nikogo innego nie chcę *uśmiechnęła się*

Seliel: Jeżeli chcesz ,żebym rozwaliła ci ślub to spoko *zaśmiała się*

Nya: *machnęła ręką* Na pewno nie będzie tak źle

Seliel: Twój pozytywizm mnie zaskakuje... *wypija zawartość kieliszka*

Nya: Jestem optymistą...to się nie dziw *śmieje się i wypija wino*

Seliel: A ja realistą żyjącym w świecie fazy *zaśmiała się*

Nya: Tak, jestem tego świadoma *zaśmiała się* Nie uważasz, że życie płynie zbyt szybko?

Seliel: A weź...jeszcze wczoraj miałam 16 lat...a teraz 19 lat...czuje się taka stara *śmieje się*

Nya: To witam w klubie *zaśmiała się* I teraz...tyle wspomnień

Seliel: W ciągu tych 3 lat tyle się wydarzyło... *wspomina z uśmiechem*

Nya: Aż za dużo...ale przeszłość przeszłością...teraz życie nabiera sensu *uśmiechnęła się*

Seliel: (Ale tylko dla nie których...) Co było nie wróci i od tego jest przyszłość wszytko można zacząć od początku *lekko się śmieje*

Nya: *westchnęła* Taa...wiesz *zaśmiała się* jak zwykle nie mamy tematów do rozmowy...

Seliel: A ja mam temat...patrzyłaś już suknie ślubne? *śmieje się*

Nya: *śmieje się* Dopiero wczoraj mi się oświadczył

Seliel: No wiem...dlatego się śmieje. Ja się tobie dziwię...że postanowiłaś wyjść za tak porąbanego człowieka jak Morro *śmieje się*

Nya: *zaśmiała się* Wiesz...miłość jest dziwna

Seliel: Bardzo dziwna...a wręcz urocza

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now