Rozdział 111

72 15 18
                                    

Anne: A co tam u Jaya... *uśmiechnęła się szeroko*

Nya: A skąd to pytanie? *uśmiecha się pytająco*

Anne: Ty pytałaś się o mojego chłopaka to ja się pytam o twojego... *uśmiechnęła się*

Nya: Wszystko dobrze... (Oprócz tego, że ma przede mną tajemnice...drań jeden) *uśmiecha się*

Anne: To dobrze... *zaśmiała się*

Nya: A ty właściwie co teraz robisz? Gdzie chodzisz do szkoły...(budy)

Anne: Chodzę do... *myśli*...nie wiem jak ona się nazywa...ale jest w centrum... *uśmiecha się

Nya: *zaśmiała się*

Anne: A ty?

Nya: Szkoła im. doktora McKanzie, jest to na przedmieściach... 

Anne: Coś kojarzę...ale nie wiele... *śmieje się*

Nya: Może kiedyś będziesz przechodzić obok...kiedyś *śmieje się*

Anne: Może...kiedyś... *śmieje się*

Nya: Nom...przypomnij mi, gdzie ty mieszkasz

Anne: Ulica Quinna Westa 67 *uśmiechnęła się*

Nya: Zapamiętam...*odwzajemniła uśmiech*

Anne: A ty...gdzie mieszkasz? *Uśmiechnęła się*

Nya: Fifth Ave 24

Anne: Też zapamiętam... *zaśmiała się*

Nya: *spojrzała na zegarek* Wszystko co dobre, kiedyś musi się skończyć...

Anne: W sumie ja też będę się już zbierać...bratem miałam się zaopiekować... *zaśmiała się*...no to pa...

Nya: No to nara...*idzie do domu* (Jak dobrze było z nią pogadać...chwila, ona ma brata?)

Anne: *idzie radosnym krokiem do domu*

Nya: (To...dziwne) *idzie dalej* (Wracając do....jakby to z niego wyciągnąć...hm)

-Następnego dnia-

Jay: *czeka na swoją dziewczynę przed jej domem* (A może nadal jest zła...tylko za co ja się pytam?!)

Seliel: *idzie do szkoły*

Nya: *wychodzi z domu i widzi chłopaka* (Zapomniałam mu wczoraj wysłać SMS...kuźwa) *podchodzi z uśmiechem* Hej...

Harley *siedzi z Lloydem* Myślę, że teraz to wypali...

Lloyd: Też tak myślę...

Jay: Hej...to co idziemy? *Uśmiecha się* (Wygląda na to ,że jej przeszło...)

Seliel: (Szkoda ,że w życiu nie ma przycisku dzięki ,któremu można wyłączyć się z życia...) *wchodzi do szkoły ,po czym widzi Harley i Lloyda* (Iść do nich...czy lepiej uciec...powiem ,że...ostatnio mam problemy z zaśnięciem...ta...powinni w to uwierzyć...bo naprawdę przez ostatnie dni nie zmrużyłam oka...) *siada obok pary* Hej... *mówi z lekkim smutkiem i zmęczeniem*

Nya: Idziemy...*oboje idą do szkoły*

Harley: Hej...znowu źle spałaś? *patrzy na przyjaciółkę*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now