Rozdział 65

137 20 12
                                    

Dynamo: *Śmieje się* Przenoszenie cieczy...coś ciekawego... *po chwili usłyszeli pukanie do drzwi ,a zaraz dostawca zszedł na dół skąd wydobywały się dźwięki* Ile się należy?

Dostawca: *czyta z kartki* 50 złotych...

Dynamo: *wyciąga z kieszeni portfel ,po czym wyciąg banknot ,portfel chowa ,drze na 2 części banknot i po chwili gniecie go w dłoni ,a banknot się magicznie skleił* Proszę... *podaje banknot dostawcy*

Dostawca: *daje mu 3 opakowania pizz i bierze banknot po czym pod światłem sprawdza czy jest prawdziwy* O kurwa... *szybkim krokiem kieruje się ku wyjściu* (Jak on to...i do tego banknot prawdziwy...)

Seliel: *rozłącza się i odwraca się po czym widzi Ethana*

Ethan: Wybierasz się gdzieś?

Seliel: Na imprezę...proszę zgódź się...

Ethan: Powiedź o której wrócisz i podaj adres.

Seliel: Wrócę maksymalnie na...4 rano...a adres...ul. Hallera 28...czekaj dlaczego się zgodziłeś?

Ethan: Nie wiem czy wiesz ,ale ja też kiedyś byłem nastolatkiem.... *śmieje się i idzie do gabinetu*

Harley: I dlatego uczyłam się od najlepszych *uśmiecha się*

Lloyd: Musisz mnie tego nauczyć...

Dynamo: A więc naukę czas zacząć... *uśmiechną się i zaczął  uczyć sztuczek młodych magików*

Seliel: *czeka na Nye przed domem na ulicy Hallera 28*

  Nya: *widzi Seliel* (Jeszcze będę tego żałować...) Hej... 

Seliel: Hej... *uśmiecha się po czym wyciąga telefon i dzwoni* My jesteśmy...dobra zaraz będziemy... *schowała telefon i spojrzała na czarnowłosą* Musimy iść od tyłu... 

  Nya: No spoko...(Ty kompletna idiotko, naprawdę już nie masz co robić!) 

Seliel: *są z tyłu domu i czekają przed jakimiś drzwiami ,po chwili otworzył im brunet* Dłużej się nie dało?

Ronin: *Uśmiechną się na widok różowowłosej* Wchodźcie....

Seliel: *po chwili były już w środku...w kuchni*

Nya: (Zajebiście...pamiętaj Nya, ty niczego nie pijesz. Nie po to ogląda się szkołę czy ukrytą prawdę, by potem z tej patologii nie wyciągać wniosków) *rozgląda się

Seliel: No tak więc...Nya Ronin...Ronin Nya...

Ronin: Cześć... *wziął łyk piwa*

Nya: Ello *mówi obojętnie

Seliel: Ej a Morro pogodził się z stratą Harley? *zaśmiała się*

Ronin: Już kręci z jakąś laską...chyba z 3 dni...jak nie lepiej... *też się zaśmiał*

Seliel: No to jego nowy rekord... *uśmiechnęła się* Nya...piwo czy coś mocniejszego? *Patrzy na Nye z uśmiechem*

Nya: (Trzymaj się...) Na mnie nawet nie licz, ja nie piję 

Seliel: Nie to nie... *odwróciła się do bruneta* Pokazuj co znalazłeś... *mówi z uśmiechem*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now