Rozdział 171

83 8 9
                                    

Nya: Nie ja sprzątam *śmieje się, rzuciła w niego ręcznik i poszła za Biszkoptem*

Morro: Ehh.... *bardzo niechętnie zaczął sprzątać łazienkę*

Nya: *usiadła na kanapie* (Wreszcie odpoczynek...) *patrzy na psa* Ty to masz dobrze...

Biszkopt: *usiadł na Nye*

Morro: *Wychodzi z łazienki i patrzy na psa* No i jeszcze do tego do mojej narzeczonej się podwala *śmieje się i siada obok nich*

Seliel: *puka do drzwi ,po chwili otwiera jej Emily*

Emily: Hej ,wchodź *z uśmiechem otworzyła szerzej drzwi zapraszając różowowłosą do domu*

Nya: *zaczęła głaskać psa* Masz ty problemy, przecież i tak będę twoja *śmieje się*

Morro: No ba! Moja i tylko moja...słyszałeś? *głaszcze psa*

Seliel: *wchodzi do środka, po chwili przytula ją mała postać*

Mercy: Ciocia! *Krzyczy szczęśliwa*

Nya: *zaśmiała się* Jak ten czas szybko leci...

Morro: Oj tak... *uśmiecha się do ukochanej*

Seliel: *wzięła na ręce dziewczynkę i poszły do salonu* Pewnie nie możesz doczekać się Mikołaja? *Uśmiecha się*

Mercy: Prezenty!!

Emily: Tak ,ale dopiero wieczorem... *mówi spokojnym głosem do córki*

Nya: *położyła głowę mu na ramię* Hm...Morro, co będziemy robić po świętach?

Morro: Po świętach...a co chcesz robić? *Uśmiecha się*

Nya: *wzrusza ramionami* W sumie, co będzie to będzie...słyszysz to?

Morro: A dlaczego miałbym nie słyszeć? *Patrzy na Nye*

Nya: *zaśmiała się* Nie, słyszysz jak tu cicho...żadnego szmeru, błoga cisza

Morro: Podejrzanie cicho... *rozgląda się po pokoju*

Nya: Czy ja wiem...*patrzy na psa, który śpi na jej kolanach* Mi tam pasuje *uśmiecha się*

Morro: Mi też *z uśmiechem patrzy na psa* (Słodko wygląda jak śpi...ale jeszcze lepiej wygląda Nya)

Nya: *zamyka na chwilę oczy* (Tak cicho...kiedy ostatni raz tak było?)

Morro: *śmieje się pod nosem* (Zaraz zasnę...)

Nya: *otworzyła oczy* (Ja nie zasnę, nie zasnę...ale tak fajnie cicho jest i leżę na najlepszej poduszce na świecie) *uśmiechnęła się sama do siebie*

Morro: *zasnął*

-17:20-

Nya: Morro...pora wstawać *zaśmiała się*

Morro: *otwiera oczy* Ja wcale nie usnąłem...

Nya: Wcale...*zaśmiała się i poszła do łazienki do końca się ogarnąć*

Morro: *spogląda na zegarek* Kurwa... *mówi cicho sam do siebie ,wstaje i zaczyna też się ogarniać*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now