Kieruje się w kierunku domku w Dolinie Godryka. Zaklęcie Fideliusa już nie działa ale James Potter o tym nie wie... Przez okno w salonie widzi jak czarnowłosy mężczyzna w okularach wyczarowuje z różdżki obłoczki kolorowego dymu ku uciesze małego berbecia. Otwierają się drzwi i wchodzi matka, mówiąc coś do swojego męża. Długie, kasztanowe włosy opadają jej na twarz. James podnosi dziecko i podaje go matce. Sam zaś odrzuca różdżkę na kanapę. To idealny moment. Furtka skrzypi cicho, ale nikt tego nie słyszy. Wyciąga różdżkę i celuje nią w drzwi które stają przed nim otworem. Przekracza próg domu gdy James wybiega do holu.
- Lily, bierz Harry'ego i uciekaj! To on! Idź! Uciekaj! Ja go zatrzymam...
Gdy tylko kończy to zdanie upada martwy na podłogę.
Z góry słuchać jak Lily stara się zabarykadować wraz z dzieckiem w jego pokoiku. To żałosne. Jednym machnięciem różdżki psuje jej blokadę i wchodzi do pomieszczenia. Widzę jak rudowłosa wkłada dziecko do kołyski i zasłania ją własnym ciałem.
- Nie Harry! Błagam tylko nie Harry!
- Odsuń się głupia!
- Nie Harry! Weź mnie zamiast niego!
- Wolisz zginąć zamiast swojego syna? Zostawisz go samego na tym świecie?
- Zabij mnie zamiast niego!
- Wedle życzenia...
Ciało kobiety upada tuż obok łóżeczka dziecięcego. A moje spojrzenie kieruje się w stronę małego chłopczyka. W stronę Harrego Pottera.
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...