- Skoro jesteś aż tak potężny to walcz. Tu i teraz. -
- Z kim? -
- To chyba oczywiste. Ze mną synu... -
Chłopak spojrzał zaskoczony na ojca.
- Nie będę z tobą walczył! -
- Obawiam się że nie masz tu za wiele do gadania Harry... -
- Ty naprawdę zwariowałeś! -
W stronę chłopaka poleciała klątwa, lecz w ostatniej chwili odbiła się od tarczy zielonookiego.
- Może to cię zachęci do walki, chcesz mnie zabić. O to jestem. Czemu by nie wykorzystać takiej pięknej sytuacji? -
- Bo ja mam honor, i coś jeszcze. Coś czego nigdy nie zrozumiesz! -
- Niby co synu? Nie pamiętasz już jak chciałeś być taki sam jak ja?! -
- Oczywiście że pamiętam! Wtedy jeszcze miałem normalnego ojca zamiast psychopaty! -
Wszyscy śmierciożercy jak jeden mąż wyciągnęli różdżki gotowi bronić dobrego imienia swego pana. Jednak jedno skinienie ręką przez Czarnego Pana i wszyscy schowali broń.
- Patrzcie państwo jakie posłuszne pieski. Patyczek też przyniesiecie?! -
- Harry doskonale wiem na kim ci zależy mimo wszystko... -
- O czym ty pieprzysz?! -
Voldemort skinął palcem i do komnaty wprowadzono dziewczynę. Brunetka uniosła twarz i zgromadzonym ukazała się twarz Hermiony Granger.
- Harry... Ratuj mnie. Proszę! -
Chłopak chciał podbiec do dziewczyny, jednak czyjeś silne ramiona mu zabroniły.Kocham was misie!
CZYTASZ
Little Child
FanficMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...