- Panie! Więźniowie uciekają! -
Harry popatrzył na Draco.
- To co? Razem do końca? -
- Do końca. -
Oboje ruszyli do ataku. Draco walczył z Hermioną i resztą śmierciożerców. Natomiast Harry z Draculą i swoim ojcem. Mimo potężnej mocy widać było że mężczyźni są silniejsi od zielonookiego. Niespodziewanie do walki wkroczył ktoś jeszcze...
Narcyza na widok swojego syna walczącego z połową ludzi Czarnego Pana ruszyła mu pomóc. Jednak jedno spojrzenie na syna Czarnego Pana zmusiło ją do zmiany decyzji. Chłopak był już wyczerpany, jednak nie poddawał się. Walczył, blokował i starał się bronić przed atakami dwóch dorosłych mężczyzn. Narcyza była szczęśliwa że jej syn jest przyjacielem takiego człowieka. Wiedziała że jej syn da radę ruszyła więc na pomoc Harremu...
Voldemort był zaskoczony kiedy do walki przystąpiła żona Lucjusza Malfoya. Póki nie zrozumiał że chce ratować swoje dziecko. Zresztą Tom zrobiłby to samo dla Harrego. Tylko nie koniecznie w tej chwili. Musiał udowodnić hrabiemu że nie jest byle sojusznikiem. Jednak gdy patrzył jak jego syn powoli przegrywa nie cieszył się. Dracula za to wręcz przeciwnie, uśmiechał się pod nosem pokazując kły. Widząc ten uśmieszek chłopak ruszył do ostatecznego ataku. Resztką sił rzucił klątwę po czym podbiegł do blondyna i zniknęli. Cały pokój zaczął się palić. W końcu jego syn użył klątwy której sam go nauczył. Mimo wszystko Czarny Pan był dumny z syna.Dobra... Nie jest to dzieło sztuki przyznaję ale postaram się jakoś to naprawić. Kocham was robaczki!
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...