Epilog

1.9K 52 40
                                    

*10 lat później*
Był spokojny sobotni poranek. W wielkim małżeńskim łóżku spało dwóch mężczyzn wtulonych w siebie. Ich spokojny odpoczynek przerwał tupot małych stóp o podłogę po czym ktoś wskoczył na ich łóżko.
- Wstawajcie! Jest już dziewiąta! -
- Charlotte... -
- No tato! -
- Już już. -
Blondyn powoli wstał po czym przyciągnął do siebie córeczkę.
- Hej szkrabie. -
- Co jest tatusiowi? -
- Wiesz że teraz musi dużo spać i odpoczywać. -
- Czemu? -
- Przecież już ci to tłumaczyłem, tatuś ma w brzuszku twojego brata. -
- A za ile już dostanę tego braciszka? -
- Jeszcze trzy miesiące skarbie. Jesteś głodna? -
- Tak! -
- To chodź, pójdziemy zrobić śniadanie. -
Mężczyzna wstał po cichu z łóżka po czym z dziewczynką na rękach ruszył po schodach do kuchni.
- To na co masz ochotę? -
- Naleśniki! -
- Charlotte przecież już wczoraj jadłaś naleśniki... -
- Proszę... -
Draco popatrzył w te szmaragdowe tęczówki i zmiękł.
- Dlaczego musisz mieć jego oczy. -
- Nie wiem, ale dobrze działają na ciebie. -
- Nieprawda! -
- Prawda. -
- Jestem po prostu dobrym ojcem który chce by jego księżniczka była szczęśliwa. -
- A po śniadaniu, mogę iść się obwiać w ogrodzie? -
- Oczywiście kotku. -
- A mogę wziąć Achillesa ze sobą? -
- Charlotte, Achilles jest od ciebie większy. Nie chce aby ci zrobił krzywdę. -
- Ale to tylko pies! Będę bardzo ostrożna. -
- Niech ci będzie, przy nim ci nic nie grozi. -
- Jesteś kochany tato! -
- To oczywiste. -
Mężczyzna zrobił ciasto, po czym zaczął smażyć naleśniki. Gdy już porcja była gotowa, posmarował je dżemem i dał dziecku.
- Czemu nie z nutellą? -
- Nie możesz jeść tyle cukru. -
- Czemu? -
- Jesteś strasznie ciekawska. -
- Po tacie. -
- Zdaje sobie z tego sprawę. -
Dziewczynka szybko zjadła śniadanie po czym pobiegła na zewnątrz. Blondyn zaczął sprzątać po śniadaniu, przy okazji robiąc sobie kawę.
- Hej kochanie. -
Przy drzwiach stał szatyn i przyglądał się ukochanemu.
- Hej skarbie. -
Draco pocałował swojego męża w czoło, po czym wrócił do sprzątania.
- Czemu mnie nie obudziłeś? -
- Nie było takiej potrzeby. Charlotte już jadła a teraz bawi się w ogrodzie z psem. -
- Mam nadzieje że nie zrobiłeś jej znowu naleśników? -
- Ależ skądże. -
- Draco, przecież wiesz że nie może jeść tyle cukru. -
- Wiem, wiem. -
- Jesteś niemożliwy. -
- Chcesz kawy? -
- Chętnie, mały się kręcił w nocy. -
- Moje biedactwo. -
Szarooki postawił przed mężczyzną kubek z kawą po czym pocałował go w usta.
- On chyba będzie równie nadpobudliwy co Charlotte. -
- Muszą mieć to po tobie. -
- Po mnie? -
- A kto się zawsze pakuje w kłopoty? -
- Już nie. -
-  Ale od dziecka byłeś taki szalony. -
- Bez przesady. -
- Oj, tylko się nie obrażaj. -
Blondyn podszedł do zielonookiego po czym uklęknął przed nim.
- Znowu się rusza? -
- Od rana. -
Draco przyłożył dłoń do brzucha męża.
- Czuje jak się rusza, masz już jakiś pomysł na imię?  -
- Nie wiem czy ci się spodoba. -
- Słucham.
- Thomas Connor Riddle. -
- Ładnie. -
- Podoba ci się? -
- Ty się zgodziłeś na Charlotte ja się zgodzę na Thomasa.-
- Dziękuję. -
- Nie masz za co skarbie. -
- Mam, dałeś mi szczęście, czas i przede wszystkim dużo miłości. Nie mogłem mieć lepszego męża. -
- Oj, bo się rozpłaczę. -
Harry wpił się w usta swojego ukochanego.
- Kocham cię Malfoy. -
- Ja ciebie też Potti. -

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz