- Hej dlaczego płaczesz? -
- Bo ludzie z mojego domu są dla mnie nie mili. -
- Dlaczego? -
- Bo mój ojciec wydaje Żonglera. -
- Chodź nie będziesz tutaj siedzieć. -
- A gdzie mnie zabierzesz? -
- Do mojego dormitorium -
Pomógł wstać dziewczynie po czym dał jej swoją bluzę. Widać było że jest jej zimno.
- Dziękuję. Jestem Luna a ty? -
- Harry. Czemu oni cię tak nie lubią? -
- Bo jestem inna. Zachowuje się inaczej. Źle. Ubieram się inaczej. Też źle. Rozumiesz? -
- Po prostu boją się twojej odmienności. -
- Możliwe. Ale wytrzymałabym same drwiny. Najgorsze jest to że zabierają mi moje rzeczy. -
- Co?! -
- No tak. Kładę się spać mam wszystko. Budzę się nie mam trampek, książek. -
- W którym jesteś domu? -
- Ravenclav. A ty? -
- Slytherin. Jak oni mogą się tak zachowywać. Niby to najbardziej ambitny dom. -
- Próbuje mi pomóc Hermiona ale z marnym skutkiem... -
Gdy doszli do wejścia do lochów Harry powiedział hasło i pierwszy wszedł do salonu. Tuż za nim weszła Luna. Wszyscy ślizgoni patrzyli się na nich jak na kosmitów.
- Proszę proszę proszę. Nasz Riddle znalazł sobie dziewczynę. Aż tak nisko wpadłeś że wybrałeś Pomylunę? -
- Malfoy zostaje ją w spokoju dobrze ci radzę... nie chcesz mnie zdenerwować -
- Oh słyszycie? Uznaje to za groźbę Riddle. Stawaj i walcz! -
- Znowu chcesz przegrać? Proszę bardzo! -Okej... tego nie było w planie Ale podoba mi się ten rozdział! Dziękuję wam za 1k czytających.! A teraz lecę pisać drugą część bo mnie wena rozpiera...
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...