On... nie żyje

609 35 0
                                    

Kobieta zaczęła szybko badać szatyna, Po kilku minutach powiedziała.
- Przykro mi ale już nic się nie da zrobić. Chłopak nie żyje. -
Minerwa opadła na ziemię.
- To wszystko moja wina... Gdybym nie powiedziała tych kilka słów nadal by żył... -
Kobieta zaczęła płakać. Blondyn zaczął powoli wracać do siebie.
- Co się stało? Gdzie ja jestem? Czemu jestem przywiązany?! -
Kobieta powoli wstała z podłogi i rozwiązała blondyna.
- Miałeś atak... -
- Gdzie jest Harry? Muszę z nim porozmawiać! -
- Draco to niemożliwe... -
- Gdzie on jest?! Jeżeli zaraz mnie do niego nie zabierzesz to nie ręcze za siebie! -
- Draco on nie żyje! -
- Nie... oszukujesz mnie! Chcesz go zabrać dla siebie! Oddawaj go suko! -
- Draco... Nie tylko tobie jest ciężko zrozum... -
- Muszę iść go szukać... On mnie potrzebuje! -
Blondyn wybiegł ze skrzydła szpitalnego, kobieta wołała go lecz młody chłopak już zniknął.
Blondyn wylądował przed wejściem do dworu Voldemorta. Podbiegł w stronę bramy, lecz nie mógł jej otworzyć. Nagle brama przemówiła głosem Bellatrix.
- Kim jesteś i czego chcesz? -
- Draco Malfoy. Ja... ja jestem tu w sprawie Harrego... -
Brama natychmiast się otworzyła. Blondyn starał się opanować łzy. Zaczął biec ku drzwiom frontowym posiadłości. Na przeciw wyszła mu Bellatrix.
- Draco?! Co ty tu robisz?! Gdzie jest Harry?! -
- Ja... ja musiałem przyjść. Mam bardzo ważną wiadomość dla Voldemorta... -
- O co chodzi?! -
- Harry... nie żyje. -

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz