Początek

576 28 3
                                    

- Co sie stało do cholery?! -
- Miałem atak Draco. -
- Przecież nie miałeś ich od 3 tygodni! Czemu nagle wróciły?! -
- Bo spotkałem swojego ojca. -
- Miałeś z tym walczyć! -
- A myślisz że ja mam ochotę mieć te wizję?! Myślisz że mam ochotę przeżywać całe życie od nowa?! -
Szatyn wyszedł z namiotu. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Zaczął przechadzać się po lesie bez większego sensu, doskonale wiedział że to nie przez ojca wizje wróciły. Ale Draco nie może poznać prawdy. Jeszcze nie, jeszcze nie teraz. Harry nienawidził okłamywać przyjaciela, ale musiał, wszystko co robił było dla jegi dobra no i oczywiście dobra ludzkości. W świecie czarodzieji był znany jako syn Czarnego Pana. Los bywa złośliwy, teraz musiał wykonać swoje zadanie żeby uratować im tyłki.
Harry już wiedział co musi zrobić.
Chłopak wrócił do namiotu. Zobaczył Draco siedzącego przy stole.
- Draco... Przepraszam, nie powinien być takim idiotą. -
Blondyn się nie odezwał.
- Draco przestań, nie obrażaj się już ty moja księżniczko. -
Nadal brak reakcji. Harry wyjął różdżkę. Gdyby wszystko było normalne już dawno dostałby klątwą za zgryźliwe uwagi wobec blondyna.
Powoli podszedł do blondyna. Jego serce stanęło w środku kiedy zobaczył swojego przyjaciela. Blondyn był nienaturalnie blady nawet jak na niego. Na szyi widać było dwie malutkie dziurki. Tuż obok blondyna była karteczka.
To dopiero początek...
Chciałeś bitwy? Masz wojnę...
D.

Witam! Wracam po raz 10000000 do żywych. Naprawdę postaram się dodawać częściej rozdziały. Także no... postaram się dać wam więcej. Pa pa glutki!

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz