Powodzenia...

2.2K 169 22
                                    

W kwaterze głównej właśnie odbywało się spotkanie zakonu gdy pojawił się Syriusz z chłopcem. Wszyscy patrzyli zaskoczeni na mężczyznę.
- Black czemu podałeś jakiegoś chłopaka? -
- Snape to nie byle jaki chłopak. To syn Lily i Jamesa. -
- To niemożliwe Black. On zginął. -
- Wyobraź sobie że Voldemort przetrzymywał go w dworze. -
- O nie... Black powiedz że żartujesz i to nie jest syn Czarnego Pana! -
- To on! Rozmawiałem z nim! -
- Albusie musimy natychmiast oddać go Voldemortowi. Doskonale pamiętam jaką karę dostał śmierciożerca za uderzenie Harrego. Wolę nie myśleć co zrobi z Blackiem gdy się dowie że porwał jego syna! -
- To prawda. -
Wszyscy spojrzeli w kierunku chłopaka. Stał oparty o ścianę i obserwował całą kłótnię.
- Czemu nie próbujesz uciec? -
- Oh błagam Cię Moody gdybym chciał już byście mnie tu nie widzieli -
Albus przyglądał się chłopcu z błyskiem w oku.
- Myślisz że ojciec zrobił by dla niego wszystko Severusie? -
- Albusie nie bądź głupcem! Nie możesz to tu trzymać pod kluczem! -
- Severusie poinformuj Czarnego Pana że mamy jego synka... -
Szatyn przyglądał się wszystkiemu z zainteresowaniem w oczach.  Doskonale wiedział że powinien uciekać ale był osłabiony jeśli oberwałby w walce nie dał by rady dalej walczyć.
- Dumbledore mam propozycję. -
- Niby jaką? -
- Zostanę tutaj z wami. I dam wam miesiąc na przekonanie mnie do zmiany strony... -
  
A więc no... bawię się świetnie ale poproszę o więcej komentarzy (mogą być groźby) i więcej gwiazdeczek perły.

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz