Blondyn chwycił szatyna za twarz po czym pocałował szatyna. Jednak to nie to było celem Draco. Jemu chodziło tylko i wyłącznie o zaspokojenie głodu. A krew zielonookiego tak pięknie pachniała. Blondyn bez dłuższego namysłu wgryzł się w tętnicę wybrańca.
Szatyn na początku był zaskoczony zachowaniem przyjaciela, jednak kiedy poczuł jak coś wbija mu się w szyję zaczął się wyrywać. Bezskutecznie. Czuł jak jego ciało staje się coraz bardziej słabe, nie miał już siły walczyć z przyjacielem. Jego serce biło coraz wolniej, oczy zamykały się. Chłopak umierał z ręki swojego przyjaciela...
Draco nie zdawał sobie sprawy że zabija swojego przyjaciela. Dla niego najważniejsze było napicie się krwi. Jako młody wampir nie wiedział kiedy powinien przestać. Nie mógł przestać wysysać krwi. Dopiero przybycie do skrzydła szpitalnego Minerwy przerwało wampirowi pożywianie się.
- Harry, chciałam cię przeprosić... -
Kobieta zobaczyła blade, nieruchome ciało szatyna a nad nim blondyna. Kobieta już chciała podbiec do szatyna lecz zobaczyła krew spływającą po brodzie blondyna.
- Draco odsuń się od niego. Nie chcę ci zrobić krzywdy... -
- On jest mój... -
- Draco odsuń się. -
Blondyn wysunął kły. Kobieta nie mając innego wyjścia, spetryfikowała go. Po czym przy pomocy zaklęć przywiązała go do łóżka. Blondyn starał się wyrwać lecz bezskutecznie.
Minerwa zajęła się teraz szatynem. Przeniosła go na łóżko obok blondyna. Zawołała pielęgniarkę. Kobieta zaczęła szybko badać szatyna, Po kilku minutach powiedziała.
- Przykro mi ale już nic się nie da zrobić. Chłopak nie żyje. -
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...