Blondyn był nienaturalnie blady nawet jak na niego. Na szyi widać było dwie malutkie dziurki. Tuż obok blondyna była karteczka.
To dopiero początek...
Chciałeś bitwy? Masz wojnę...
D.
W mojej głowie rozgrywała się istna bitwa. Jedna część mnie kazała mi ratować blondyna, lecz ta druga część kazała mi się zemścić. Jednak pierwsza część wygrała i rzuciłem się na pomoc przyjacielowi.
- Renervarte. -
Blondyn ocknął się, jednak na jego twarz nie wróciły kolory.
- Harry... -
- Draco! Błagam cię nie zasypiaj! Gdzie jest do cholery ta fiolka?! -
Brunet trzymał blondyna na kolanach, przy okazji szukając fiołki z eliksirem.
- Harry... -
- Jestem przy tobie Draco. -
- Muszę Ci coś wyznać... -
- Tak Draco? -
- Ja... -
Głowa blondyna opadła bezwiednie na kolana zielonookiego.
- Draco! Błagam! Nie zostawiaj mnie tu samego! -
Jednak blondyn oddychał coraz lżej. Po policzkach brunetka leciały łzy, trzymał w ramionach ciało blondyna.
- Draco... Zrobię wszystko, kupię ci ten pieprzony kabriolet. Słyszysz? Nigdy ci tego nie mówiłem... Ale... Kocham cię wiesz? Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Jesteś dla mnie jak brat. -
Brunet już nie wiedział co może zrobić. W jego głowie był już tylko jeden możliwy scenariusz. Jednak nie było pewne czy oboje wyjdą z tego cało...
- Draco. Uratuje cię. -
Brunet złapał mocniej blondyna w ramionach po czym się teleportował.
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...