- Czy to jest groźba? -
- Ostrzeżenie... - Obydwoje wiedzieli że nie grozi im nic ze strony Czarnego Pana, jednak po ich ciele przeszedł dreszcz. W końcu kto chciałby mieć za wroga samego Voldemorta?
- My już pójdziemy tato. –
- Idźcie. –
Para wstała z krzeseł i opuściła gabinet.
- Mogło być gorzej. Mógł nas przeklnąć, zabić, lub zanudzić na śmierć. –
- Jednak będzie miał nas na oku, wolę mu nie zachodzić za skórę skoro to ma być mój teść. –
- Nie przesadzaj. Ja nadal nie znam twoich rodziców i jakoś im to nie przeszkadza. -
- A co aż tak palisz się do ich spotkania? -
- Tego nie powiedziałem. -
Para krążyła po zamku bez najmniejszego sensu. Nie rozmawiali, po prostu chodzili trzymając się za ręce. Na potrzebowali słów wystarczyła im sama obecność bliskiej im osoby. Jednak jak zwykle ich romantyczny spacer musiały przerwać złe wieści.
- Mamy problem. -
- Co jest Severusie? -
- Hogwart został zajęty przez buntowników. -
- Co za problem. Złap ich i zabij na oczach tłumu. -
- Problem jest taki że są od nas szybsi. Znają tajne przejścia i zabarykadowali się w Wielkiej Sali. -
- Dobrze. Zaraz z tobą pójdę tylko pożegnam się z Hermioną. -
Mężczyzna kiwnął głową po czym ruszył w głąb korytarza.
- Już chyba nigdy nie będziemy mieli spokojnego popołudnia. -
- Chyba muszę się przyzwyczaić, jako przyszła pani Riddle. -Tak wiem jest późno. Ale spałam w dzień bo mam gorączkę. Poza tym kopiuje wszystkie książki na pendrive aby je mieć zachowane gdyby mi coś usunęło. Także przepraszam i do jutra!
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...