Patrzyłem na ten list już od 10 minut.
Otworzyć to czy nie? Pójdę do ojca i to z nim ustalę. Szybko poderwałem się z fotela i ruszyłem w kierunku sali obrad. Słychać było stamtąd krzyki bólu i prośby o wybaczenie. Uśmiechnąłem się pod nosem tylko idiota błagał by Czarnego Pana o wybaczenie. Okazanie słabości to najgorsze co człowiek może zrobić.
Zanim otworzyłem wrota szybko zmieniłem swój wygląd i wszedłem do komnaty. Wzrok wszystkich skupił się na mnie. Ojciec wymagał tego gdyby miał kreta w szeregach. Usiadłem po prawej stronie ojca informując go w myślach że po zebraniu musimy porozmawiać. Ojciec szybko uporał się z tymi wywłokami i ruszyliśmy do jego gabinetu. Mężczyzna zasiadł w fotelu a zieloonoki rzucił mu list z Hogwartu. Tom patrząc na pieczęć powiedział
- Nie będę cię zwodził. Spodziewałem się że dostaniesz list -
- Co mam zrobić -
- Jesteś moim synem i masz prawo wyboru. Albo zostajesz ze mną w domu albo jedziesz do Hogwartu. Niestety innej możliwości nie masz -
- Doskonale o tym wiem. Tylko nie chce słuchać tych wszystkich kłamstw o tobie i Śmierciożercach. Nie chcę żebyś był sam tutaj. Kocham cię ponad wszystko. -
- Wiem Harry ale ja ci nie mogę wybrać to już jest tylko twoja decyzja.
- Dobrze... a więc postanowione 1 września pojadę do Hogwartu -Dum dum dum... zrobię wam wyzwanie dajcie mi pod tym rozdziałem 7 komentarzy a dodam jutro 3 rozdziały?! Dacie radę? Ja w was wierzę. POWODZENIA.
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...