Gdy tylko Harry zrozumiał co zrobił odsunął się od dziewczyny. Luna spojrzał na niego. Harry zrobił drugą głupią rzecz
- Obliviate. -
Liba spojrzał na niego i zmarszczyła brwi.
- Co ja tu robię i kim jesteś? -
- Uratowałem Cię przed Greybackiem i jesteś w moim domu. -
- Dziękuję -
Luna uśmiechnęła się do niego. Harry jednak nadal wiedział że zrobił dobrze. Nie może jej narażać.
- Zostaniesz tutaj chwilę? Pójdę po Hermionę. -
- Dobrze. -
Harry wrócił pod gospodę. Jego ojca nie było. Ale reszta śmierciożerców pilnowała Hermiony. Wziąłem brunetkę na ręce i wróciłem do dworu. Położyłem ją w jednej z sypialni gościnnej. Przywołałem do siebie zestaw eliksirów. Sprawdziłem stan Hermiony. Miała skręcony nadgarstek i połamane 4 żebra. Podałem jej eliksir leczący złamania oraz uzupełniający krew. Zostawiłem ją w sypialni i poszedłem uleczyć Lunę. Dziewczyna siedziała na parapecie i oglądała ogród. Gdy wszedłem do pokoju spojrzał na mnie.
- Mogę uleczyć ci te skaleczenia?
Blondynka kiwnęła głową.
Harry podszedł i usiadł obok niej. Przywołał do siebie waciki i wodę utlenioną. Delikatnie zaczął przemywać jej rany. Na koniec podał jej eliksir leczący złamania oraz eliksir słodkiego snu. Lunie zaczęły kleić się oczy. Harry uznał że zostawi ją już samą. Gdy miał wychodzić z pokoju usłyszał głos Luny
- Zostaniesz przy mnie? Boję się spać sama... -
Harry kiwnął głową i położył się obok Luny. Dziewczyna wtuliła się w niego i zasnęła...Może heri jest idiotą Ale uroczym. Kto chce next? Musi trochę poczekać... :)))))
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...