Jedynym wyjściem było poczekać aż chłopak opadnie z sił...
Hermiona widziała że chłopak miał już dość emocji w sobie. Luna tylko przyczyniła się do tego co było nieuniknione. W końcu chłopak opadał na podłogę. Tom od razu podbiegł do syna. Musiał go zobaczyć medyk. Dziewczyna wyczarowała noszę po czym z pomocą mężczyzny przeniosła na nie chłopaka.
- Myślisz że się po tym pozbiera? -
- Jest silny. Silniejszy niż sądzimy. -
W proroku pisano coraz więcej o synu voldemorta. Wyszło na jaw że chłopak chronił uczniów Hogwartu. Nikt nie potrafił zrozumieć czemu syn Voldemorta chronił uczniów. Ludzie nie wiedzieli czy można mu ufać czy to pułapka aby uśpić ich czujność... Minął tydzień a Harry nadal nie odzyskał przytomności. Hermiona lub Tom czuwali na zmianę nad jego łóżkiem. Smierciozercy martwili się co się dzieje z ich panem. Stał się bardziej porywczy i agresywny. Kazał odszukać Greybacka jednak po wilkołaku i jego partnerce nie było śladu. Voldemort zarządził atak na Azkaban. Chciał uwolnić swoich popleczników. Misja się udała. Uratowano 20 śmierciożerców. W śród nich był mąż Bellatrix , Rudolf.
Jednak nikt nie świętował. Odbici więźniowie mieli niespodziankę dla swojego Pana. Nowy poplecznik.
- Jak się nazywasz? -
- Syriusz Black -
- Czemu chcesz przystąpić do moich oddziałów? -
- Chciałem odnaleźć mojego chrześniaka ale słuch o nim zaginął. -
- Jak się nazywał? -
- Harry Potter. -LUDZIE CO TU SIĘ DZIEJE?! Z DNIA NA DZIEŃ JEST WAS WIĘCEJ. DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ♡ OCZEKUICIE KOLEJNEGO ROZDZIAŁU!
PS: 234 MIEJSCE W DANFICTION!!!!
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...