6 lat później
Mały ośmiolatek siedział przy biurku i słuchał swojego ojca. Miał nauczyć się nowych zaklęć. Chłopiec uwielbiał się uczyć nowych rzeczy z czego był dumny jego opiekun. Chłopiec uważał ojca za swojego mentora mimo że wiedział kim jest. Tak chłopiec wiedział że Voldemort zabił jego rodziców. Wiedział również o niebezpieczeństwie które mu groziło. Cały świat dowiedział się że Czarny Pan żyje. Ministerstwo polowało na wielu śmierciożerców. Aż strach pomyśleć co by zrobili gdyby dowiedzieli się że Voldemort ma dziedzica. Tom z obawy że ktoś rozpozna chłopca nie pozwalał mu wychodzić z posiadłości bez eliksiru wielosokowego czy zaklęć zwodzących. Dziś był wielki dzień dla chłopaka. Miał się zmierzyć z synem Lucjusza Malfoya. Pojedynek to najlepszy sposób żeby udowodnić co umie dany czarodziej. Głupotą było by powiedzieć że Harry się nie bał. Bał się że przegra i zawiedzie swojego ojca. Na aprobacie Toma zależało mu najbardziej. Tom wiedział że chłopiec boi się że go zawiedzie dlatego zanim się teleportowali powiedział mu
Harry podejdź tutaj
Mały chłopiec podszedł do ojca. Tom uklęknął i powiedział
- Mi nie zależy na wygranie. Cieszę się że chcesz spróbować. I pamiętaj. Będę cię kochać zawsze. Jasne?
- Tak tatusiu
Mały chłopiec wtulił się w swojego ojca po czym oboje zniknęli w kłębie czarnego dymu.O to zaległy rozdział! Niedługo dodam Jeszcze jeden! Także cieszcie się glutki!
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...