Przepraszam...

545 30 8
                                    

- Skoro i tak możemy umrzeć to czemu by nie dzisiaj, teraz? -
- Jesteś pewien Harry? -
- Jak nigdy. -
- Harry mamy jeszcze czas. Żaden z nas nie zginie podczas wojny. -
- Czemu nie chcesz tego? -
- Bo nie chcę cię skrzywdzić! Wiem przez co przeszedłeś Harry i nie chcę żebyś miał do mnie później uraz. -
- Ja tego chcę! Podejmuję tę decyzję z pełną świadomością. -
- Przykro mi Harry ale nie. -
- Wyjdź... -
- Słucham?! -
- Wyjdź do cholery! Chcę zostać sam! -
- Harry ja... -
- Wynoś się! -
Blondyn popatrzył ostatni raz na szatyna po czym opuścił jego pokój. Z pokoju słychać było dźwięk tłuczonego szkła i krzyk. Po kilku minutach wszystko ucichło i słychać było tylko cichy szloch...
Następnego dnia przy śniadaniu wszyscy uczniowie zauważyli zmianę w zachowaniu i wyglądzie wybrańca. Cały zamek obiegła plotki na temat wczorajszej kłótni dwóch ślizgonów. Draco cały czas patrzył na Harrego z bólem w oczach lecz ten go ignorował.
- Co się stało między wami? -
- Blaise! -
- No co? Jeszcze wczoraj było wszystko normalnie a dzisiaj się do siebie nie odzywają. -
- Zraniłem go... -
- Chyba nie masz na myśli... -
- Oczywiście że go nie zdradziłem! -
- To o co tutaj chodzi? -
- Harry... Harry chciał wczoraj uprawiać ze mną seks. -
- Oh... I w czym problem? -
- Powiedziałem mu że na to będzie czas. W końcu wiecie co przeszedł. Ja nie chciałem go skrzywdzić lub zrazić do siebie. -
- I co dalej? -
- Wściekł się, kazał mi się wynosić i od tamtego momentu nie rozmawiamy. -
- To nie najlepszy moment na kłótnię. Takie rzeczy będą go tylko rozpraszać. -
- Czy wy możecie przestać myśleć o tej cholernej wojnie?! Potem też będziemy żyć! -
- Draco uspokój się... -
- Nie! Mam tego dosyć! Czy wy nie rozumiecie że takimi rozmowami tylko się bardziej denerwujecie?! Nie możecie zająć się jakimiś innymi tematami?! Ja mam tego dosyć. -
Blondyn wstał od stołu i ruszył w kierunku wyjścia z sali. Jednak przed samym wyjściem zatrzymał go głos szatyna.
- Gdzie pójdziesz? -
- Gdziekolwiek. Byle dalej od was. Przepraszam Harry. -
Blondyn popatrzył ostatni raz na swojego ukochanego i opuścił teren szkoły.

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz